Witam wszystkich. Piszę po raz pierwszy, bo odczuwam potrzebę wymiany opinii z osobami, którym problem mój nie będzie obcy. Żyję i mieszkam z alkoholikiem od 15 lat. Do tej pory jakoś sobie radziłam (tak mi się przynajmniej zdawało) a teraz już nie mogę. Nie mam jednak siły sprawczej, by radykalnie rozwiązać swoje problemy- rozwód. Mąz przez wiele lat stosował szantaż emocjonalny, straszył samobójstwem, gdy odejdę.Wiele razy podejmował próby leczenia. Nieskuteczne.Straciłam nadzieję, że cokolwiek się zmieni, więć dlaczego nadal się waham? |