Od kilku miesięcy śledzę forum i mam wrażenie, że treść jest mi bardzo znana z mojego życia. Jesteśmy 19 lat małżeństwem, a od 4 lat pojawił się problem w naszym małżenstwie. Mąż zaczął częsciej sięgać po piwo, myslałam wtedy że to nic strasznego. Z upływem czasu zaczeło mi to przeszkadzać i zaczeły się kłótnie i tak to trwa do tej pory. tylko różnica jest taka że na dzień dzisiejszy mąż jest już alkoholikiem, ma także depresję, przyznał że ma problem ale do psychologa nie pójdzie bo nie będzie z siebie robił wariata. Za każdym razem mu wybaczałam jego zachowania, obiecywał że się zmieni, sam sobie poradzi ale widzę że za kazdym razem jest gorzej. Po ostatnim zachowaniu powiedziałam dość, i zapisałam się do psychologa bo choć jestem podobno silna psychicznie to mam dni w których nie wiem co mam dalej robić. Maż obwinia mnie za swój stan wszystko co zrobię jest debilne, bo według niego to wszyscy są debile a on jest tylko mądry, on nie lubi ludzi, nie lubi swoich synów bo to mądre chłopaki, nigdy ich za nic nie pochwalił, chce rozmawiać z nimi jak jest pod wpływem alkoholu,a jak jest trzeźwy co rzadko bywa to zapomina języka w buzi. Synowie nawet już go o nic nie proszą, o wszystko zwracają się do mnie. Jak pije kilka dni, i jest już zmęczony piciem to wtedy prosi o ratunek, żebym mu pomogła a ja głupia wybaczałam żeby tylko przestał, i na nic się to zdało bo wytrzymywał 2 lub 3 dni i znowu od początku ta sama historia. Na dzień dzisiejszy to on chce rozwodu, więc powiedziałam mu żeby napisał pozew i złożył w Sądzie bo ja nie mam pieniędzy na rozwód. Myslał że mnie tym wystraszy i zmienię zdanie, ale ja jestem już stanowcza i nie odpuszczę, bo dość mam upokorzeń z jego strony. Jeżeli złoży pozew to nawet się ucieszę, bo naprawdę mam już dość manipulacji z jego strony. Tak naprawdę to wstydzę się moich dzieci za te zachowania, chłopaki widzą jak mną gardzi a za chwilę próbuje być dobrym mężem. Dobrym mężem i ojcem był przez 15 lat i może dlatego jeszcze z nim jestem. Ostatnio mu powiedziałam że nie zasłużył na ten stan w jakim jest teraz bo bez alkoholu to naprawdę był dobrym człowiekiem. Wizytę u psychologa mam dopiero 4 grudnia nie wiem jak wytrzymam ten czas. |