Najgorsze jest to wspoluzaleznienie. Jak trudno sie z niego wyzwolic... Myle sobie, ze im czlowiek starszy tym trudniej wydostac sie z niego. Dlatego dziewczyny, jesli jestescie na poczatku drogi - uciekajcie. Im dluzej trwasz w toksycznym zwiazku jest gorzej. Trudniej odejsc. Zreszta, najbardziej wkurza mnie to, ze to ofiara musi uciekac, musi zostawic wszystko bo oprawca tak ci umili zycie, ze i tak z tego zrezygnujesz. Mowie nie tylko o sprawach materialnych - ale to wazne. Bo jak sie ma 40 lat to trudniej jest zaczac wszystko od nowa. Ale warto zaryzykowac. Teraz gdy wiem, ze syn jest ze mna jest mi o wiele latwiej. Zrozumialam, ze jego bunt, słowa, ktorymi mnie ranil wynikala z tego, ze nie potrafi sie w tym wszystkim odnalezc. Mam nadzieje, ze wszystko sie pouklada. (a tak na marginesie - "moj maz" juz zachlany) Samo zycie... |