Chcę przestać pić
No teraz już nie zdarza mi się spać na klatkach, zdarzało się kilkanaście lat temu gdy mieszkałam jeszcze z rodzicami. Przedwczoraj wódkę na stacji kupowałam nie po imprezie ale w jej trakcie. Na klatce i w windzie narzygałam - fakt i cholera takie coś zdarzyło mi się raz od wielu wielu lat, ja prawie nigdy nie wymiotowałam nawet po bardzo dużych ilościach alkoholu.
Mi się nawet zdarzały w życiu okresy kilkumiesięczne gdy nie piłam alkoholu wogóle, faktem jest ze jak sobie mówię że nie piję wcale to nie piję wcale, gorzej jest gdy pozwolę sobie na trochę to bywa różnie, czasem skończy się na "trochę" (czyli 2 piwa czy 2 kieliszki wina) a częściej od pewnego momentu wogóle nie kontroluję ilości wypijanego alkoholu, tak było przedwczoraj, przecież nie miałam zamiaru wypić tyle wódki, nie wiem jak to wyszło po prostu gdy wypiję trochę przestaję to kontrolować.
Np. 2 tyg. temu byłam ze znajomymi w knajpie, miałam zamiar wypić 2 piwa, wypiłam 6 i oczywiście nie miałam dosyć, wracaliśmy ze znajomymi taksówką była chyba 1.00 w nocy a ja ich zapraszałam do mnie na picie, na szczęście oni mieli na tyle rozsądku aby z tej propozycji nie skorzystać, a ja że nie miałam z kim pić to już poszłam do domu spać.
Stąd wyciągam prosty wniosek, że nie powinnam pić wcale i mam zamiar wytrwać w tym postanowieniu, a jak będzie z moim facetem zobaczymy, ja muszę się skupić na tym że ja nie chcę żeby takie epizody jak przedwczoraj się powtarzały i nie chcę też spędzać wieczorów po pracy przy kilku piwach, można robić tyle innych ciekawszych rzeczy.


  PRZEJDŹ NA FORUM