Chcę przestać pić
Pokój wam,
Jestem tu nowy. Nie znam do końca zasad panujących na forach więc za każdy kiks z mojej strony z góry przepraszam. Przedstawię tylko w pigułce. co sprawiła moja wódka. Przez picie omal straciłem rodzinę, pracę i wolność. Ze wstydem i żalem przyznaje przed wami iŻ należę do grona tych nieodpowiedzialnych, skończonych idiotów co wsiadali za kółko po wódce.
Codzinnie dziękuje Bogu że nikogo nie zabiłem, ani nie uczyniłem kaleką. Jestem dopiero na samym początku trzeźwienia, to dopiero 72 dni 16.10.09. Był to pierwszy dnień w którym nie zapiłem- taki punkt zerowy... Był zarazem jedenym z najgorszych... Obudziłem się zeszmacony zamulony, nie w swoim domu.....co gorsza, bez żony i córki. Odeszły ode mnie... Wróciły wspomnienia dnia poprzedniego...poczułem się jak po celnym lewym sierpowym po którym nogi
same się uginają. Dotarło do mnie że jestem już sam...
Po tym zapiciu poddałem sie detoksykacki... zacząłem leczenie. ..
Dzisiaj mam takie dni kiedy już od rana szukam powodu żeby tylko nie iść na spotkanie, a to tylko dlatego że mi się po prostu nie chce.... po zajęciach cieszę się że jednak sie zmusiłem..

Odzyskałem rodzinę, ale nie jest bajkowo, mam cięzkie dni. Zwątlone moimi kłamstwami zaufanie rodziny i czasem pewnie nieświadome zadające ból zachowanie bliskich i otoczenia wpędzają w jeszcze większe poczucie winy i bezsilności... Ale jest ratunek, lekarstwo na takie chwile, na myśli o powrocie do wirtualnego alkoholowego świata.... to terapia, grupa, społecznosć ludzi którzy przechodzą to co ja, rozumieją co czuje i nie patrza z góry jak na ALKOHOLIKA .... tym co chcą zacząć, życzę siły do tego pierwszego kroku w kierunku swojej trzeźwości... tym co już ruszyli życzę wytrwania.... a sobie... trzeźwości....

Trzeźwiejący ....


  PRZEJDŹ NA FORUM