Chcę przestać pić
Wiele by pisać i mówić... jedno Wam powiem: nie poradzicie sobie sami. Szukajcie gdzie się da ratunku: jak wierzycie w Boga (choć wiem z autopsji ze nie jest to warunek konieczny) to u Boga, jak ufacie lekarzom to w poradnich (30-40% skuteczności), lub prywatnie u psychiatry, jak chcecie spotać takich jak wy.. to grupach AA, ... czy nawet na takich forach. Najlepiej na początku próbować wszystkiego co się da, aby nie pić. Ja nie piję już (albo dopiero) dwa lata i wiem jak trudne są pierwsze dni, tygodnie czy miesiące... wiem też jak bardzo liczy się wiedza na temat tej choroby. Musicie swoje życie wywrócić do góry nogami... bo nie wystarczy przestać pić; trzeba się nauczyć żyć bez picia; trzeba zmienić swoją mentalność i swoje widzenie rzeczywistości... Najgorsze w alkoholizmie to jest to, że wszystko co robicie jest podporządkowane konieczności i potrzebie picia... to nie tylko głód fizyczny alkoholu (bardzo silny przez pierwsze dni i tygodnie, gdzie nawet zapach alkoholu powduje skurcz w żoładku i wyzwalanie "alkoholowych enzymów"), to przede wszystkim straszna presja psychiczna, gdy cały czas musisz walczyć z chęcią picia i swoimi myślami, że nie mozesz pić... nie poradzisz sobie sam; uwierz mi. Mi pomógł Bóg; to najlepszy Lekarz, ale wiem, że trudno czasem uwierzyć... ktoś tu mówi ze AA to sekta... a co to za różnica? Skoro tak wielu ludziom AA pomaga. Jak wysłuchasz tragedii tych ludzi, jak popatrzysz na ludzi ktorzy nie pili przez 5 lat, a potem w jednym dniu uwierzyli ze mają kontrolę i znów lądowali na bruku, jak zobaczysz ludzi, ktorzy potracili swoje rodziny i dla których, bardzo często, AA staje się rodziną... pamiętaj: nie możesz być sam, jak chcesz się wyciągnąć z tego nałogu. Kolejna sprawa do całkowita abstynencja...Alkolizm to rodzaj alergii; każda ilość powoduje wystąpienie objawów (ciągu alkoholowego) nawet alkohol w cukierkach, czy w syropie (zwłaszcza na początku). To tyle na razie ... Dodam, że 12 kroków AA to dobra rzecz, ale trzeba uwierzyć ... Wiara jest Łaską i jak ją otrzymacie lub ją macie, to myślę, że nie ma lepszego lekarstwa jak zwrocić się o pomoc do Boga... a mówię to jako osoba, która jeszcze trzy lata temu była zagorzałym ateistą i... czynnym alkoholikiem... teraz jestem wierzącym i "niepraktykujacym" alkoholikiem, czego i Wam życzę.


  PRZEJDŹ NA FORUM