Chcę przestać pić
jakie to wszytsko straszne jest... albo na poczatku tak sie wydaje..
a takie watpliwosci tez mam "dlaczego ja,czemu mnie nie wono.." jak inni moga..
po tym ostatnim w weekend przelamaniu sie i "dwudniowce" powiedzialam nie na pewno nie chce juz pic aby sie tak podle czuc psychicznie przede wszystkim.. ale tak jak wyzej wyczytalam trzeba nauczyc sie na nowo zyc, na nowo, na trzezwo... bo mi sie kazda dobra zabawa kojarzyla z alko kazde spotkanie, kazda radosc, kazdy smutek to alko..obojetnie co..alko.. no nieeeeeeeeeeee dosc!!!
lecz narazie ciagle stoje w korku... tutaj kiedy cos jest to ja mam prce, urwac sie niestety nie moge, kiedy raz sie zamienilam to tej Pani cos wypadlo i odwolano.. dzwonilam w PL do swego miasta tam gdzie sa takie spotkanie..kolejki wiec wszytsko na przekor mnie, kiedy ja chce juz podjac ten pierwszy krok bo wiem ze sama nie dam rady.. Maja polecila mi wykorzystac urlopu; nie dam rady bo musze zrobic porzadek z watroba.. mialam powazne konflikty teraz musze przejsc rutynowe badania i kontrole (wbrew pozorom moje problemy watrobowe nie wziely sie z alkoholizmu i kiedy bylam leczona nie wydalo sie ze jestem A) wiec to raczej nie wchodzi w gre bo sie nie rozerwe i tak z laska dostalam 2tyg urlopu ewentualnie szukac czegos prywatnie ale w mojej malej miescinie to tez nic nie ma .. wiec juz szukam w wiekszym miescie obok mojego... pa


  PRZEJD NA FORUM