zła interpretacja zdarzeń czy ...
Nie rozumiem
Kropeczko cieszę się, że poruszasz taki temat ale napisz coś bliżej. Ja właśnie mam taką sytuację. Myślałam cały czas, że "mam coś z głową" i nie mogę sobie poradzić z problemem, że to wyłącznie moja zła interpretacja zdarzeń i wszystko jest moją winą. Dopiero terapeuta od współuzależnień powiedział mi, że z moją głową wszystko w porządku i interpretacja jak najbardziej trafna. Co z tego jeśli było dobrze między nami tyko nie cały miesiąc. Znów w tej samej sprawie jestem okłamywana, to już po raz piąty w przeciągu 8 miesięcy. Jak odbudować zaufanie? A bez zaufania, z przeświadczeniem, że ciągle będę okłamywana dla mojego dobra, dla mojego spokoju itd,itp., jak żyć? Jak wierzyć, kochać, być oddanym, wspierać? No jak?


  PRZEJDŹ NA FORUM