chciał się powiesić
Czy ja jestem współuzależniona?
Dasz rade, nie jestes sama z tym problemem. Tylko sie wslucha w to co Ci mowia madrzy ludzie!
A nie jestes glupia, ani tez z pierwszej lapanki: a ON musi sam sobie pomoc, albo umrzec, takie jest prawo dzungli! Alkoholicy umieraja. Niektorym jest dane wytrzezwiec, ale nie wszystkim za zycia tak mowia. JA sie ciesze,bardzo z kazdego, ktoremu sie udaje. Kazdy chce zyc! Normalne.
A co ja robilem? ZAPIjalem sie na umor na smierc, raz mnie krzesili w szpitalu z 5,3 promillami we krwi! Lekarz powiedzial mam zaczac wierzyc w Boga, bo to chyba on mnie uratowal!
Rzadko ktory przezyje. Jeszcze z moja waga..musialem skapitulowac, zeby zwyciezyc!
Kleknac i powiedziec, nie mam juz sil, nie daje rady. Dno alkoholika!Wtedy jest szansa na wyzdrowienie.Zatrzymanie choroby, bo alkoholikiem bede do konca zycia.
Dbaj o siebie kobieto i swoje dzieci.
dobry


  PRZEJD NA FORUM