Czy on jest alkoholikiem? Czy ja jestem współuzależniona? |
ja mam pomóc???? jak ? dzięki wielkie,że jesteście,że mogę to z siebie wywalić. jednogłośnie mówicie terapia. bardzo bym chciała. ale,......... tam trzeba chodzić raz w tyg.na 3 godz. 1.nie mam co z dzieckiem zrobić 2.nie wiem co mam wymyślać co tydz.że gdzie wychodzę? 3.w marcu-kwietniu już zaczynamy pracę w innym mieście 120km.i to by było takie chodzenie w kratkę. 4.mogę zacząć od października a teraz proszę was o wsparcie ,macie terapię za sobą,posiadacie wiedzę jakiej ja nawet nie wyczytam w necie. -chcę dowiedzieć się jak na razie mam postępować z nim ze sobą (on na terapie nie pójdzie) -nie chcę być demonem zła w jakiego się zmienia na widok zapitych oczu i plączącego się jęzora mojego M. A dlaczego na razie nie mogę odejść? 1.kredyt (mieszkanie sprzedane a drugie w stanie deweloperskim) nie mam gdzie pójść 2.wspólny biznes ( ja bez niego nie pociągnę tego) a zarabiać trzeba (dzieci,kredyt) 3.dzieci które mimo wszystko kochają ojca ( mały jest nie świadomy jeszcze ale to jest miłość wielka) Jeszcze 3 lata temu mogła odejść bo w sumie syn był duży,nie było kredytu,biznesu a nie umiałam więc może głupio teraz się tłumaczę bo przez ten czas strasznie się zaplątałam. Jeszcze jedno a to wlewanie wody do butelek tłumaczy tym,ze nie chce mnie denerwować dlatego tak robił. Jak przychodzi po 5 piwach i mówi ,ze wypił jedno to jest awantura ,że czemu kłamie i to samo,żeby mnie nie denerwować. |