Czy on jest alkoholikiem?
Czy ja jestem współuzależniona?
Tam powiedzieli ,ze 3 razy pod rząd nie obecność - zaczynasz od nowa.
Postaram się chodzić ale wątpię czy to wypali.
Mieszkam na nowym osiedlu a tych co znam to pracują.
Opiekunka? Dopiero by drążył po co mi opiekunka.
Chcę najpierw pochodzić w tajemnicy,żeby nie zrobił mi prania mózgu,że on nie jest chory.
Na ten wtorek mam już wymówkę jęzor.
A dziecko ma rok ale nie uznaje butelek tylko pierś.smutny

Jak mam go traktować jak upośledzonego skoro jak jest trzeźwy to jest do rzeczy?
nie sluchać? nie konsultować? czy rozmawiać o sprawach rodzinnych normalnie.
A jak radzić sobie z moją reakcją na jego widok jak wraca po spożyciu?
nie umiem tego opanować.

3 lata temu byłam w ciąży 2-gi m-c.wiedziałam,ze muszę uważać bo dwie poprzednie były martwe.
pił z kolegą pod blokiem.dzwoniłam,wyzywałam,denerwowałam się,paliłam jeden za drugim!!!!!
a jak wrócił biłam go ,szarpałam,kopałam.
jak emocje opadły popłakałam się ,że nawet w takiej chwili nie potrafię!!!!zapanować
( za 3 tyg.okazało się,ze to kolejna martwa ciąża) raczej nie przez niego .
może to ja jestem wariatką?normalny człowiek się tak nie zachowuje.
ale tak mnie bardzo boli ,że ja mu wierzę a on wystawia mnie do wiatru.
normalnie jestem cichą i spokojną osobą wolę wszystko załatwiać grzecznie i kulturalnie bez nerwów a on zmusza mnie do takiego upodlenia!!!



  PRZEJDŹ NA FORUM