Współuzależnienie
Witajcie
Jestem nowa na tym forum, od kilku dni czytam Wasze wpisy i przede wszystkim chciałam Wam powiedzieć, że jesteście niesamowicie silnymi kobietami. To, co opisujecie znam ze swojego doświadczenia i wiem, jak trudno jest mówić o tego typu problemach, jakie uczucia towarzyszą takim doświadczeniom. Znam ten wstyd, poczucie winy, myśli "co zrobiłam złego", "co jest ze mną nie tak". Przechodziłam przez etapy picia mojego męża, obietnice poprawy, okresy "miodowego miesiąca" i ponowne picie. I potworne poczucie bezsilności, braku nadziei na inne życie, na to, że może być inaczej. Teraz jestem w terapii, nie po to, by nauczyć się żyć z nałogiem mojego męża, ale by znaleźć siłę i odejść. Zgadzam się ze wszystkimi wpisami, że terapia jest najlepszym sposobem, by sobie pomóc, niezależnie od etapu, na którym jesteśmy.


  PRZEJDŹ NA FORUM