Hej,ja też jestem tu pierwszy raz i zgadzam się z Oliwią.Kobietki jesteście niesamowicie silne,że to wytrzymujecie. Ja nie jestem żoną,ale mój partner jest narkomanem, który pięknie mnie kłamał i obiecywał i ukrywał swój nałóg Obecnie jest w ośrodku,ale z racji tego,że jestem tylko dziewczyną to niestety nie wiem nic Jego terapeuta nie chce ze mną rozmawiać.Mam wrażenie,że wszyscy mnie obwiniają o jego stan,a ja przecież nie podawałam mu narkotyków.Sama nigdy ich nie miałam w ustach Owszem...wiele razy wyprowadzał mnie z równowagi,ale czy na prawdę to jest moja wina,że on doprowadził się do takiego stanu??ja starałam się,żebyśmy stworzyli wspólny dom,a teraz czuję się tak niesamowicie winna i odrzucona,że sama nie wiem,co ze sobą mam zrobić I jeszcze to podejście - TYLKO DZIEWCZYNA- mieszkaliśmy razem 5 lat,byłam przy nim, gdy pierwszy raz trafił na odwyk i myślę,że emocjonalnie jestem z nim tak związana, jak członek rodziny. A może sie mylę?? |