Myślę sobie ,że alkoholizm to jedna z tych chorób której osoby chore nie chcą leczenia.Jakie to straszne że za własne pieniądze człowiek doprowadza się do takiego stanu.Zaczyna do mnie dochodzić ,że uszcześliwianie go na siłe , czyli namowa na leczenie nie ma sensu.Jak długo mamm czekać aż on zacznie błagac o pomoc?Mój brat twierdzi ,że picie zagłusza jego ból.Jak nie wypije to się trzęsie,ma bezsenne noce.Może warto było by poszukać osoby , która dała by mu świadectwo że z tego można wyjść.Mój brat nie wierzy że leczenie coś da .Jego zdaniem to taka sama choroba jak inna i trzeba zaakceptować ją.Ja powiedziaąłm mu co będzie za 10 lat a on mi na to ze zdechnie. |