Współuzależnienie
Witam Dziewczyny.
Zapewne moja wypowiedź będzie rozumiana różnie, inaczej przez każdą z WAS.
NIE STAJĘ PO STRONIE ANI WASZEJ ANI ALKOHOLIKÓW!!!
Mam 36 lat i jestem alkoholiczką. Zostałam zdiagnozowana w ośrodku, do którego zgłosiłam się SAMA!!!
Oczywiście, że chorobę dostrzegali też moi najbliżsi, ale nikt mnie nie namawiał i nie zmuszał do leczenia. Byłam 8 tygodni w izolacji od Rodziny, teraz kontynuuję terapię. Chodzę na grupy i spotkania AA.
Faktem jest, że nasze społeczeństwo mało wie o chorobie i co jest jej powodem. Alkoholik to, to samo co chory na raka!!! To jest nieuleczalna choroba z którą trzeba nauczyć się żyć (jeśli się chce). Wiem z autopsji, że od osób z diagnozą np.nowotworową odwracają się znajomi. Gdy u mojej bliskiej osoby wykryto raka wiele osób "wypadło z kalendarza spotkań" TO JEST OSOBA NIE PIJĄCA!!!
(...)
Wracam do tematu.
Wypowiedź "VesołychFacetów" trochę mnie zdenerwowała. Myślę, że pisali pod wpływem trunków. Nie zdają sobie sprawy czym jest choroba alkoholowa i jaką przykrość sprawia wszystkim w koło, dlatego podchodzę do tego w tak cyniczny sposób. Mają wiele do powiedzenia, tylko szkoda, że po używkach.

Także "Veseli Impotenci" zróbcie zbiórkę: kupcie parę flaszek, koniecznie dmuchaną Niunię, a (na wszelki wypadek - gdyby wasze ogiery poszły spać na siano ) są tabletki wspomagające. WAM też lat nie ubywa!!! Sielanka się skończy
A my GĄSKI BĘDZIEMY zawsze szczęśliwe. REPUTACJA DOTYCZY KAŻDEJ PŁCI!!!
Oliwia i Mazia super z WAS kobiety!!!
Warto pomagać jeśli są tego pożądane wyniki, jeżeli nie to trzeba żyć własnym życiem.
Uzależniony powinien wracać do zdrowia sam ale NIGDY nie samotnie. Sama nie dałabym rady była ze mną rodzina i mogłam liczyć na wsparcie terapeutów. WYSTARCZY CHCIEĆ ŻYĆ
aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM