Chce się uwolnić.. Szukam wsparcia..
Zacznę od tego,ze bardzo długo zastanawiałam się nad tym czy napisać,szukać wsparcia.. Jest to moj pierwszy wpis i temat na forum i mam nadzieje ze znajdę osoby,które były w podobnej sytuacji. Mojego obecnego partnera poznałam 5 lat temu. Z jego strony była to miłość od pierwszego spojrzenia-jak do tej pory twierdzi. Zauroczył mnie tym ile zrobił i ile poświecił by być ze mną i z moja córka z poprzedniego związku. Zamieszkaliśmy razem bardzo szybko z racji tego,ze rzucił prace w innym kraju by być blisko nas. Od samego początku widziałam ze bardzo lubi pic piwo,towarzystwo,imprezy.. Jednak po moich namowach pil jedynie okazjonalnie i nie mogłam przez dłuższy czas się do niczego przyczepić. Jednak kiedy pierwsze zauroczenie minęło,nastało codziennie i normalne życie-jego rytuał picia piwa wrócił. W sumie nie mogłam się czepiać bo pracował,był opiekuńczy,traktował moja córkę jak swoje dziecko,okazywał uczucie na każdym kroku. Po pewnym czasie mi się oświadczył,zaszłam w ciąże. Poroniłam,co mnie bardzo złamało i potrzebowałam sporo czasu by znowu funkcjonować normalnie. No a on? Nie potrafił dac mi wsparcia i zaczął pic coraz więcej. Puszki,butelki pochowane w różnych miejscach,picie samemu,wracanie do domu na rauszu to już zaczęła być codzienność. Na moje krzyki i prośby twierdził,ze pije bo ja się z nim kłócę. Kiedy stracił prace przez alkohol to się z nim rozstałam. Nie odbierałam telefonów,nie odpisywałam i tak przez 3 miesiące. Po jego staraniach i obietnicach wróciłam. I....chyba to był błąd. Teraz to wyglada tak,ze pije codziennie bez jednego dnia przerwy piwo. Nie jedno ale po pracy jest minimalnie 4 bo więcej nie zdąży. Weekend? Gdybym przestała sie czepiać to piłby od samego rana jak do pewnego momentu było. Wytrzyma do tej 9,10tej i zaczyna maraton. Jedno piwo skończy,w tej samej minucie otwiera następne. I tak do wieczora z przerwa na sen. Żadnego alkoholu w domu być nie może bo prędzej czy później wszystko zostaje wypite. Często mi się zdarza znaleźć puszki,wódki te malutkie. Z pracy wraca już z piwem w ręku albo po piwie.. Do łazienki pod prysznic idzie z piwem,do kibla z piwem,gotować z piwem,obciąć się z piwem itp.. idziemy gdzieś w gości,on już po piwach i z piwami w reklamówce.. Zapomniałam dodać,ze w weekend pije na pusty żołądek. Już nie mam sił się kłócić,tłumaczyć,prosić. Mówi,ze żadnego problemu nie ma. Ze przecież nic nie robi,ze pracuje,nie spi po ławkach.. Ogólnie jest albo był wartościowym człowiekiem no ale na każda moja uwage reaguje coraz bardziej nerwowo. Już od niego usłyszałam przykre słowa.. Nie wiem co robić.. 3 miesiące temu urodziła nam się córka i miałam nadzieje ze to go zmieni.. Stał się bardzo nerwowy,nie chce z nami już spędzać czasu,nigdzie wychodzić.. Jak mu pomoc? Albo jak się uwolnić? Pomóżcie..


  PRZEJDŹ NA FORUM