Współuzależnienie
Haniu, rozumiem co przeżywasz. Też nieraz gubię się w tworzeniu czarnych scenariuszy do jasnych sytuacji i nieraz wychodzi mi inaczej niżbym chciała. Myślę, że to jest dalszy ciąg współuzależnienia - zespołu zachowań szkodliwych dla siebie samej - i to jest coś, nad czym warto pracować. Najlepiej w towarzystwie terapeuty, być może z pomocą grupy wsparcia. Samodzielnie jak najbardziej też. A idealnie - przy wsparciu (albo chociaż tolerancji) ze strony faceta. Bo rozumiesz, jeżeli widzisz, że robisz coś, co ma dla Ciebie negatywne skutki, i robisz to od lat, to rozłożenie rąk i westchnięcie nad swoim losem niewiele zmieni. Co z tego że wyciszysz uczucia i poudajesz, że wszystko jest ok, jeżeli podskórnie masz czuć, że na nic dobrego nie zasługujesz i że już nie warto. Może pora uwierzyć, że zasługujesz i że warto, a potem zakasać rękawy i zacząć się uczyć zachowywać się tak, jak chcesz, a nie jak Ci każą stare schematy.
Ja w każdym razie na siebie mam taki właśnie pomysł i wydaje mi się całkiem niezły, chociaż po drodze mnóstwo zakrętów, korków i dziur w jezdni.
A swoją drogą, jeżeli Ci na facecie zależy, a on nic Ci złego nie robi - nawet wręcz przeciwnie - to po co chcesz z nim zrywać kontakt? Lepiej zadbaj o niego, o siebie i o Was :-)
Serdeczności,
Justyna
http://www.wspoluzaleznienie.pl


  PRZEJDŹ NA FORUM