Współuzależnienie
Haniu, ja nadal będę trzymała się współuzależnienia. Pamiętaj, że ten termin nie dotyczy wyłącznie życia z osoba uzależnioną, ale także ogólnie relacji międzyludzkich. Prawdopodobnie w Twoim przypadku jest to emocjonalne uzależnienie od drugiej osoby, od bezustannych zapewnień o swojej miłości, od jego uwagi, poświęcenia. Możliwe, że sama nie wierzysz w to, że należy Ci się szczęście i potrzebujesz wciąż na nowo zapewnienia od drugiej osoby, że tak i że będzie przy Tobie cokolwiek zrobisz. Wybacz brutalność, ale czytając Twój wpis odniosłam wrażenie, że trochę testujesz tego faceta, badasz, co jeszcze możesz zrobić i czy on nadal będzie trwał przy Tobie mimo tego, co wyprawiasz. Zgadzam się z Justynką, pamiętaj, że każdy ma swoje granice i jak w tej bajce o króliczku - w końcu on nie uciągnie wózka z kolejną cegiełką... Trudno mi coś więcej powiedzieć, opisałaś tylko fragment swojego życia, ale z tego, co przeczytałam, to bardzo się miotasz i nie jesteś pewna samej siebie. Wiesz, jak chcesz by było i co chcesz poczuć, ale nie masz pomysłu, jak do tego dojść. A skoro nawet Ty tego nie wiesz, to jak na Boga ktoś inny ma na to wpaść? Nie proś o "ocenę", nikt nie ma prawa Ciebie oceniać, można tylko pisać, co się o tym myśli i to też przez filtr własnych przeżyć.
Zresztą nawet teraz nie wiem, czy mam prawo coś Ci pisać, bo przypomina to przysłowie "wiódł ślepy kulawego". Sama siedzę na przedostatnim stopniu schodów do totalnego dołka, więc popatrz na to, co napisałam przez ten pryzmat.
pozdrawiam


  PRZEJDŹ NA FORUM