Oliwio dzięki za troskę, u mnie stan krytyczny, mój mąż wykrzyczał mi przy swoim szwagrze że się mną brzydzi i nigdy mnie już nie dotknie, nigdy mnie przy innych osobach tak nie wyzwał, ale nie to jest najgorsze, najgorsze jest to że on na drugi dzień chce ze mną rozmawiać, a ja mam tyle złości w sobie, że lepiej żebym go nie widziała, bo nie ręczę za siebie, staram sobie tłumaczyć że nie pierwszy raz mi ubliżył, ale ile razy mam to znosić?, no i druga sprawa, nie odzywa się do starszego syna bo ten mu kiedyś powiedział " że jak tata nie pije to sobie przypomina o rodzinie" i usłyszawszy to tatuś powiedział, "że do końca życia się do niego nie odezwie" powiedz jak ja mam żyć, jaka to jest chora sytuacja, nie wiem co dalej będzie, wiem tylko, że na dzień dzisiejszy wybrałam syna bo muszę mu pomóc, bo jest moim dzieckiem, bo zasługuje na to, pozdrawiam |