Megi, nie wiem, co Ci napisać, poza tym, że byłam w tym miejscu, co Ty. Może nie identycznym, nie mam dzieci, ale tak samo podle i bezwartościowa się czułam. Znam ten potok myśli, obaw, co i kiedy się zawali, co ja robię źle, co musiałabym robić, by on przestał pić i tak dalej. Odpowiedź jest prosta - chociażbyś stała na rzęsach, alkoholik zawsze znajdzie powód do picia i zawsze wytłumaczy to (przede wszystkim sobie), że jesteś temu winna. Pamiętaj, Ty nie masz wpływu żadnego na jego zachowanie. Masz tylko wpływ na to, co jego zachowanie robi z Tobą. Przeczytaj proszę książkę o współuzależnieniu, o której pisałam jakoś w marcu, jest naprawdę wartościowa, pomaga spojrzeć na problem bez okularów naszych wyobrażeń, strachów i nadziei. Jak przeczytałam Twój wpis, to miałam łzy w oczach - dziewczyno, ty jesteś normalnie terroryzowana przez niego, Twój tekst jest tak smutny, wychodzi z niego przestraszona mała dziewczynka, która nie wie, co robić, ale bardzo chce "by było dobrze". Naprawdę, nie wiem, co Ci napisać. Po prostu jestem z Tobą, myślę o Tobie ciepło i bardzo, bardzo chciałabym, byś poczuła się lepiej. |