Współuzależnienie
Smutna czytam Twoje wypowiedzi i jakbym patrzyła w lustro "jakbyś była inna to ja bym nie pił" hahaha a ja pytałam czy mam razem z nim chlać i grać ? albo jego zarzuty: " a co ty robiłaś żebym ja chciał zostawać z tobą w domu? No ja nie wiem czy miałam robić fikołki czy jakie rozrywki miałam mu wymyślać.Bo ja po prostu byłam w tym domu, a jego miałam jakoś zachęcać. Jak powiedziałam że mam zamiar wystąpić o rozwód z jego winy to powiedział żebym się nie zdziwiła jak rozwód będzie z mojej winy. I wiecie co? I ja zaczynam się zastanawiać czy tak nie może sie zdarzyć? Bo przecież odmawiałam seksu kiedy był pijany lub skacowany i śmierdział, bo odmawiałam seksu kiedy wyzywał mnie w dzień od kurew ,suk , szmat itp., a wieczorem już byłam kochana, bo wyjeżdżałam na weekendy żeby nie oglądać jego zapijaczonej gęby. Niby wiem że nie miałam z nim życia,że przez ten czas kiedy nie mieszkam z nim nie zrobił nic żebym do niego wróciła oprócz pisania pijanych sms-ów ze mnie kocha i żebym wróciła, ale gdzieś tam w środku jeszcze pokutuje we mnie zaszczuta żona.


  PRZEJDŹ NA FORUM