Współuzależnienie
Widzisz Megi, zastanawiałam się nawet kiedyś, czy w mojej sytuacji jeszcze "mam prawo" być na tym forum, ale doszłam do wniosku, że pewne problemy, sytuacje, emocje, wciąż wloką się jak ogony i są niezależne od fizycznej obecności "sprawcy". Jest mi bardzo trudno o nich pisać, ale nadal chcę być z Wami.


  PRZEJDŹ NA FORUM