Witajcie dziewczyny!Alicja56 ma całkowitą racje,ten trudny człowiek,to energetyczny wampir,który chce wyssać z nas wszystko co najlepsze.Ważne,że my już się nie dajemy.Koniec, życie jest tylko jedno a zegar tyka do przodu.Mój mąż błaga o jeszcze jedną szanse,powiedziałam jasno-nie.Było ich tak wiele.Może popełniam błąd,może to prawda,że nie pije i nie będzie pił i nie podniesie na mnie ręki ani głosu.Jednak nie wyobrażam sobie takiego życia w codziennym lęku,czy dziś przyjdzie podpity,a może jutro...?Nie pije bo nie ma za co,ale nie podjął terapii,twierdząc,że jest mu nie potrzebna.Powiedzcie,czy można w takiej sytuacji zaufać jeszcze raz?Pozdrawiam Was ciepło. |