Od jakiegoś czasu nic mnie nie cieszy...odcinam się od przyjaciół, mam wrażenie że je denerwuje. Mam też małe problemy z samooceną- szanuję się ale czasami sama siebie denerwuje. Mam 16 lat i chodzę teraz do ostatniej klasy gimnazjum, szkolę już wybrałam. W domu też nie bardzo się układa wychowują mnie dwóch braci i bratowe...moi rodzice zmarli na raka(mama kiedy miałam 6 lat, a tata 2 lata temu)...czasami w chwilach bezsilności pytam Boga czemu mi ich odebrał...Jeszcze niedawno nie było tak źle, ale teraz... moja bratowa jest w ciąży (5miesiąc) a mamy taki sam charakter wiem że nie powinnam próbuję się powstrzymać...ale ona sama mnie się czepia że nie zdjęłam ciuchów z linki,że nie pomyłam naczyń, nie wyjęłam masła z lodówki, itd czasem nie wytrzymuję i podnoszę głos i kłótnia... potem idę do pokoju się w nim chowam i płaczę...jestem wrażliwą osobą a ostatnio mam wrażenie że wszystkim przeszkadzam,dlatego też kiedy wracam ze szkoły idę do pokoju i tam siedzę, w salonie też czasem siedzę ale zazwyczaj dochodzi do sprzeczek...Nie chcę się kłócić z nimi,nie chce ich ranić,ale czasem nie umiem nad sobą panować. Czuję że jestem spięta ba ja to wiem...Chce się zmienić, tylko od czego zacząć? Chciałabym aby było jak dawniej... |