Picie - alkoholizm
Mój mąż jest alkoholikiem, żyjemy od 10 lat a 4 lata po ślubie i mamy 2 córeczki, teraz jest tak że co drugi dzień pije i żeby mieć powód to ze mnie robi ofiarę za wszelkie niepowodzenia i problemy wini mnie najgorzej jest jak już jest po 0,75 to nie żart w pada w szał i krzyczy na mnie wyzywa od najgorszych i nawet podnosi ręce. Ale najgorzej jest przed piciem prowadzimy razem działalność i żeby mieć powód do picia to znajdzie takie argumenty na mnie żeby znowu mieć powód i tak przez te 10 lat. Ja już chyba nie daje rady jestem kłębkiem nerwów już nie mam siły nawet płakać jedyna radość to dla mnie córeczki, bo dla nich żyje bo gdyby nie one to by nie było mnie na tym świecie bo jak najbliższa osoba mąż którego kochasz codziennie ci wpaja ze jesteś nieudacznikiem ze styczność ze mną to same problemy ze wszystko co złe to prze zemnie ze nic nie potrafię to naprawdę zyć się nie chce nie wiem już co mam robić próbowałam odejść ale się boję o leczeniu nie ma mowy bo jak zaczynam ten temat to zaraz na mnie wrzeszczy nie wiem jakie wyjście jest najlepsze bo zależy mi najbardziej na dobru dzieci.


  PRZEJDŹ NA FORUM