Może lepiej nie robić nic...
Chyba zakochałam się, jest moim całkowitym przeciwieństwem i podoba mi się to bardzo. Z drugiej strony czuję takie dziwne pożądanie że "muszę go mieć!". A jednak nic nie robię w tym kierunku. A jeśli Martana masz racje? Jeśli mnie ta cała sytuacja na tyle intryguje iż teraz jest dla mnie bardzo interesujący a później znudzi mi się na tyle iż uznam że wszystko było stratą czasu? W sumie uważam, że tak nie jest i chciałabym coś zrobić,jakoś to zmienić, mam odwagę do wielkich rzeczy a "tu" strach przejmuje kontrolę...


  PRZEJDŹ NA FORUM