Marysiu, ja pracuję do 16-tej i 16.20 mam ostatni autobus do domu. Zajęcia są do 18-tej, dowiadywałam się. Nie chcę liczyć na męża, że będzie mnie przywoził, bo wiadomo, że nie zawsze będzie to możliwe. Każdy mi pomoże i z rodziny i znajomych, ale jak jego nie będzie. Bo teraz to raczej nie, wszyscy wiedzą, że mamy samochód. Nawet nie umiem teraz nikogo poprosić. W styczniu też będę zajęta opieką nad córką, będzie po zabiegu, biorę urlop by być z nią. Napisz coś więcej o swojej terapii, czego już się nauczyłaś, co zrozumiałaś? Czujesz się mądrzejsza, silniejsza, zmieniły sie Twoje uczucia i odczucia wobec męża? |