Witaj Zawiedziona tak jak wszystkie tutaj jestesmy wspoluzaleznione, Ty rowniez. Twoja sytuacja w tej chwili jest wyjatkowa, oczekujesz dziecka, nie mozesz isc na terapie (ktora jest Ci niezbedna) dlatego musisz zadbac o siebie i dzieci. Jesli maz/partner bedzie dzwonil, a Ty wyczujesz, ze jest pijany - powiedz mu, ze nie bedziesz z nim rozmawiac, gdy jest wypity, i nie dyskutuj z nim, gdy bedzie chcial Cie przekonac, "ze nie jest pijany". I tego musisz sie konsekwentnie trzymac. On musi wiedziec, ze gdy jest wypity Ty z nim nie rozmawiasz. Gorzej bedzie, gdy wroci do domu... Ale wtedy tez mozesz powiedziec, ze nie rozmawiasz z nim, bo jest pijany. Ja chodze od kilku tygodni na terapie (wczesniej tez chodzilam, ale wszystko zapomnialam) - teraz trafilam na swietna terapeutke. Ale najgorsze jest to, ze po wczorajszej sesji doszlam do wniosku, ze to ja sama sie nad soba uzalam, ze chce wszystko zrobic sama, bo zrobie to lepiej, a prtzez to jestem wiecznie niezadowolona, sfrustrowana... Moj maz nie pije od 3 m-cy (wczesniej pil prawie dzien kolo dnia, a jestesmy malzenstwem 17 lat - w czerwcu bedzie juz 18) nie wiem czy jest lepiej. Nadal nie potrafimy sie dogadac, ja staram sie go chronic, zeby tylko nie wypil (i znowu to robie - dla kogos) a jak sie napije - to jaki wtedy bedzie mial powod? Sorry za te chaotyczna wypowiedz, ale od wczoraj nie moge znalezc sobie miejsca. Dosc, ze w pracy kanal, to gdy przyjechalam z terapii to moj szanowny malzonek zaczal sie czepiac, ze tak dlugo, a on jest chory... I awantura na calego. Nie dyskutowalam z nim, powiedzialam, ze nie chce mi sie z nim gadac... Ale niesmak pozostal... Zawiedziona zawalcz o siebie. Mam nadzieje, ze odezwiesz sie... I trzymam za Ciebie kciuki![wesoły](/emot/icon_smile.gif) |