prosze o pomoc..:( miłośc jest trudna :(
jak mam sie nie obwiniać ;(
wychodzi na to, że ja tylko lamentuje-tak mówił.on miał tego dość.potem ja wszystko łagodziłam i znów było ok,bo nie nawidziłam tych dni w milczeniu ;(
ja wiem.on juz tego nie wy3mal ;(
pare dni temu spytalam czemu to wszystko sie wali zmierza ku końcowi?a on-bo ja jestem innym człowiekiem,jestem beznadziejny ;(
i znow przymknelam oko.napisalam do niego z rana co tam skarbie itp.
a on wybuchl,ze on tak nie umie jak wiatr zawiej.ze raz skarbie a zaraz awantura;(i skoro mowie tysiac razy ze to koniec to ok..
zamurowalo mnie.i wtedy wlasnie zerwalam ;9


  PRZEJDŹ NA FORUM