prosze o pomoc..:( miłośc jest trudna :( |
jak mam z nim porozmawiać ;( ja z nim zerwałam;( mam wyrzuty ogromne;( ale on nawet mnie słowem nie za3mał;( a ja go kocham nad zycie ;( to samo może on powiedzieć-skoro tak mnie kocha to czemu mnie zostawiła?;(;( ale zrozumcie ja mialam dosc-czulam sie nie potrzebna,on mnie unikał,bylam obojętna..on twierdzil ze jest inaczej..ale zachowanie jego pokazywalo co innego ;(;( skoro kochał to czemu nie walczy-boże wytłumaczcie mi ;( zapewnial ze bylam najwazniejsza,jedna jedyna i co ja powiedzialm koniec a on poprostu sie z tym zgodzil??????????????? jestem pewna ze sie nie odezwie ;( najgorsze jest to ze sie obwiniam za to ze sie poddalam po tylu latach bycia wspierania.zawsze mowilam damy rade,to przejsciowe kocham Cie.ale ja z siebie dawalm wszystko a on niewiele ;( i sie obwiniam,mam wyrzty;( o co tu chodzi ;(;( moze jak znikne calkiem z tego swiata będzie lepiej dla kazdego ;( |