Współuzależnienie
SAMA TY NICZEGO NIE PRZEGRALAS.Poprostu problem przerosl twojego meza az nadto.Moglas zagrac inaczej ale to tylko gdybanie,skoro tak sie stalo nie pomoglabys mu NAPRAWDE.Teraz cierpisz bo go kochalas ale spojz na swoje pociechy one chca mame szczesliwa,usmiechnieta nie zabieraj dziecku tego,ono bedzie pamietac wszystko co zle.Idz do psychiatry bierz leki wyciagnie Cie z tego a tym co Cie obwiniaja mozesz sie w Gebe smiac,bo to oni sa winni ze tak sie stalo nie ty,to oni mu dawali wzorce oni go wychowywali widac udolnie skoro facet pomimo tak mlodego wieku zrobil cos takiego.My rodzice jestesmy odpowiedzialni za wychowanie naszych dzieci,to jak nas widza,jak sie zachowujemy pozostaje im na zawsze i na tym sie wzorcuja.,oi tescie pili obydwoje,dzieci sie wychowywaly same,stracili prawie wszystko lacznie z mieszkaniem i co?i tez sie nie otrzasneli.Wiec kogo mam obwiniac za to ze moj maz ma problem Siebie napewno nie,Jego?moze po czesci ale w malym stopniu,ja obwiniam moich tescow i tylko ich nikogo wiecej.Tesc juz nie zyje zostawil nam kupe dlugow,tesciowa sama sie ocknela i nie pije ale ja na jej pomoc liczyc nie moge,ja nie interesuje co dzieje sie z jej synem-przeciez to nic takiego ze wypije nie?ona problemu nie widzi,dlatego brzydze sie ta kobieta.Wiec Sama bol przejdzie,otrzasniesz sie z tej traumy ale ty sama sobie tez nie poradzisz,wiec czym predzej do specjalistow i brac sie za swoja dusze, kochana-masz dla kogo zyc.


  PRZEJD NA FORUM