Współuzależnienie
Jaki wy jestescie kochane,lepiej mi tu z wami niz bym miala isc do AL-ANON,nie ufam tym kobietom,one przezywaja to samo co ja a moze i napewno gorzej,bo pewnie nie jedna byla ofiara przemowcy fizycznej i duzo wiekszej psychicznej niz ja.Kiedy tam sa pomagaja sobie rozmawiaja ,placza czasem sa bezradne ale jak juz osiagna cos wiecej buzie w miescie im sie nie zamtkaja(a wiesz tax wielka pani a nie moze sobie poradzic z problemem madra w pysku a defakto slaba jak byk)uslyszalam to przypadkiem on znajomej ktora nie moze poradzic sobie z mezem i zaczela tam chodzic.Narazie chodzi bo co ma zrobic jak siedzi z wariatem ktory byl juz na leczeniu nie pil 5 lat,rozszedl sie z zona ba nawet mial sprawe i wyrok w zawieszeniu o znecanie sie a teraz nie chce sie leczyc-ja rozumiem ale ta czesc pozostalych po co tam lazi ,po to aby robic piedroly chyba.Wiec jak mam was i swojego pstchologa-terapeute narazie mnie wystarcza.


  PRZEJD NA FORUM