Juz nic nie rozumiem :)
Pomozecie ?
Czesc oczko
Pisalem tu juz pare razy pomagalem ludziom itd. Teraz sam troche potrzebuje pomocy wesoły Licze na was wesoły
Sytuacja wyglada tak : Z poznawianiem dziewczyn problemow nie mam, nie chodzi tez o seks(dziwne nie? taaaa) Bylem juz w paru zwiazkach, ale tylko w 1 zaangazowalem sie i przez to zostalem zraniony wesoły Nie bede wnikal, poprostu bylem mocno zaangazowany a okazalo sie, ze bylem robiony w ch*ja...Przepraszam za slownictwo ale jestem pod wplywem, bo wlasnie skonczylem oblewac 18stke...Wybaczycie? Wybaczcie, prosze :*
Pozniej moje zwiazki wygladaly tak, ze podrywalem dziewczyny, bylem z nimi, ale nie angazowalem sie, tylko konczylem kiedy mi pasowalo...poprostu balem sie angazowac...serio, jestem wrazliwy mimo to co moze sobie tam juz myslicie. Wracajac do sprawy. Poznalem dziewczyne, na poczatku myslalem ze znow to bedzie podryw, ale nie. Spodobala mi sie tak naprawde...Na poczatku pisalismy przez komunikator : gg . Bez pisania z nią w ciagu dnia czulem pustke. Moze to smieszne. ale naprawde...Pozniej Dzwonilem do niej. gadalismy troche. Probowalem sie umowic ale ona mieszka troszke ode mnie i jakos nie wyszlo. W koncu jednak spotkalismy sie na zabawie takiej "festynie" bo to wies jest hehe. Chodzilismy, troche gadalismy trzymala mnie mocno za reke, wtulala sie, na koncu buziak. norma niby. Myslalem, ze jest wszystko super, oczywiscie standard w tym stanie "Motylki w brzuchu" tyle, ze u mnie. No ale ch*j. Zadzwonilem czy dojechala spokojnie. pogadalismy troche i wszystko ladnie pieknie, do czasu. Teraz wyjezdzam na 2 tygodnie, chcialem sie zobaczyc z nią przed wyjazdem, napisalem, okazalo sie ze jest umowiona z kolezankami na spanko. uruchomilem kontakty, i zmotalem numer kolezanki u ktorej maja nocowac i zadzwonilem czy nie moglabym sprytnie jakos zalatwic zeby przelozyc chociaz nocowanko o 2 godziny moglbym sie wtedy z nia spotkac. Oczywiscie ona tam niby sie zgodzila, ale spieprzyla sprawe, bo powiedziala jej, ze to ja dzwonilem zeby przelozyc...Opadly mi na chwile rece, ale nic pomyslalem. i stwierdzilem, ze i tak cos musze zrobic. Poszperalem tu i owdzie i znalazlem jej adres. " niby to dobry"... No i pojechalem, przed wyjazdem umyslilem, ze skoro nie mozemy sie zobaczyc to musze "cos" wymodzic. To wiec, cyknalem sobie sweet focie, kupilem paczke slodyczy, i napisalem na kartce " do rak wlasnych(imie) i tam, ze skoro nie mozemy sie zobaczyc to chociaz tyle masz ode mnie "
uhahany wlozylem to w "niby" jej brame (jechalem pol godziny w deszczu na rowerku smiiiig heheh ale sadzilem ze jest po co) no i spierdzielilem zeby mnie jej pies nie uzarl.

Na drugi dzien jak wrocila z nocowanka, pisze z nia. Okazalo sie, ze to nie jej adres - po 1 do dupy. Po drugie, pisalismy tam, i wygadalem sie, ze ta jej kolezanka mi zepsula niespodzianke, bo powiedziala jej - to po 2 , bo zaraz do niej dzwonila(pewnie zeby spytac o co cmon, nie wiem czego jej nagadala tamta...)

No i teraz to czego nie kminie. Spytalem jej, czy ona moze pooprostu nie chce sie ze mna zobaczyc, no bo niby jakos to tak wychodzilo samo z siebie, ale moze poprostu nie chce i ja to jakos zrozumiem przeciez glupi calkiem nie jestem...
A ona mi napisala , ze "musi to wszystko przemyslec"... Szczerze? zalamalem sie. Nie dosc ze drugi raz dziewczyna. w ktorej sie zakochalem daje mi takiego kopa prosto w serducho, to jeszcze w moje urodziny...18 !...Jak juz mowilem jestem wrazliwym palantem, wiec sluchajac eminema - spacebound, plakalem, serio mozecie sie smiac, plakalem wyobrazajac sobie jej piekna twarz...

Koncze juz bo i tak pewnie przekroczylem dopuszczalna ilosc slow, a wy nie bedziecie wiedzieli jak mi pomoc... Ale moze chociac cokolwiek napiszecie do takiego jak ja... Eh dobrze ze wyjezdzam na troche, odpoczne, poznam kogos, bo juz tak mysle, ze z tego to nic nie bedzie? A wy co myslicie? Ciekawy jestem...Bo ja naiwniak jeszcze tam sobie mysle, ze moze cos jednak..hehe glupi pewno jestem nie?

Pozdrawiam was wesoły) na1oolatek...glupi troche pod wplywem i nieszczesliwie zakochany x2 ...


  PRZEJDŹ NA FORUM