Współuzależnienie |
Witam Was wszystkich. Mam do Was "współuzależnionych kilka pytań. Najpierw kilka słów o mnie (bez oszustwa i tylko szczerz)- alkoholicy mają skłonność do kłamania - a ja jestem "byłym" alkoholikiem. Otóż mam dwóch synów 14 (z małżeństwa) i 5 (z konkubinatu) lat. Starszy-Robert jest u moich Rodziców i z nim mam stały kontakt, z młodszym-Sebastianem utrudnia mi kontakt głównie moja niedoszła teściowa, która kieruje moim ex (wiem jak to brzmi-ma swoje lata facet...) TO WAŻNE MAM OGRANICZONE PRAWA. Nie JESTEM BEZ WINY ALE NIE PIJĘ, PRACUJĘ, ZAJMOWAĆ SIĘ SYNAMI (jak mi nie sypią gruzu pod nogi). TERAZ PRZEJDĘ do sedna: od początku wakacji jeździłam do Młodszego syna na Działkę gdzie jest z babcię(omc teściową).Gotowałam obiady dla (10 osób) prałam i zajmowałam się dziećmi (a było ich trochę).Od piątku do niedzieli robiłam z kuchtę. W poniedziałek na 7 do pracy, a po pracy jeździłam prasować (włącznie z bielizną teścia i teściowej)i gotować. Do domu wracałam po 23. i od początku 5 wstać do pracy i roboty żeby teściowa była happy. I TO MOJE PYTANIA: Czy warto dać mi szansę? czy już całkiem zatraciłam poczucie WŁASNEJ wartości?, CZY JESTEM FAKTYCZNIE NA TYLE ZŁA ŻEBY MNIE GNĘBIĆ? CZY NIEKTÓRE SPRAWY WYNIKAJĄ SAME Z SIEBIE? |