Wiesz ja bardzo kocham swojego meza,ciezko by mi bylo bez niego-ALE NIKOGO NIE KOCHAM BARDZIEJ NIZ MOJE DZIECI-to one sa motorem napedowym do mojego dalszego zycia,to one daja mi tyle sily,energi i wszystko co sie z tym wiaze.Dzieci ojcow maga miec setki ale matke maja tylko jednaMoj maz bardzi sie stara odzyskac moje zaufanie,robi naprawde bardzo duzo-ale kiedy znow sie zacznie(no nie mowie o malej wpadce)omijanie terapi,oszukiwanie itd,bez 2 zdan wylatuje z mojego zycia,i chocby mialo stac sie tak jak u ciebie nic mnie to nie obchodzi,to jego zycie jego wybor-on jest dorosly i musi byc odpowiedzialny za swoje zycie skoro chce decydowac o zyciu swoich dzieci.Jezeli nie trudno ja swobie w zyciu poradze i ze smutkiem,zalem,bolem ale najwazniejsze sa dzieci i moje zdrowie abym mogla przy nich dlugo byc.
|