hej Wam wszystkim! dawno mnie tu nie było na forum ale wracam z dobrymi nowinami wzięłam się w garśc i doprowadziłam do tego że mąż z własnej nieprzymuszonej woli idzie do ośrodka już 25 listopada na 8 tygodni. Będzie mi bardzo ciężko bo nawet jak o tym pomyślę to płakac mi się chce tym bardziej że to są też święta Bożego Narodzenia ale coś za coś,teraz jest u swojej terapeutki i widzę że jest mu ciężko bo chodzi poddenerwowany itp czepia się bez powodu ale najwazniejsze że podjął taką decyzje i ze nie muszę latac po sądach i łatwic przymusowego leczenia.Aduta Twój mąż był niedawno w ośrodku tez na 8 tygodni?jak sobie dawałas radę?co Ci pomagało przetrwac ten okres? |