Może ja jestem kompletnie z innej epoki, jakimś skamieniałym dinozaurem czy co? Też kiedyś miałam 12 lat (sądząc po wypowiedzi Autorki, tyle własnie maa), ale myśmy ze sobą rozmawiali - w szkole, w drodze ze szkoły do domu, na podwórku itd. Byliśmy kolegami, wszyscy w klasie, w stołówce. Z jednymi rozmawiało się więcej, zostawali przyjaciómi, z innymi mniej - pozostawali tylko kolegami. Jak będziesz Autorko codziennie zastanawiała się, czy ten chłopiec na Ciebie popatrzył dziwnie, w zamysleniu, wyhylił się czy mrugnął, to zajoba od tego dostaniesz. Skoro jest twoim kolegą ze szkoły, to traktuj go jak kolegę, rozmawiaj normalnie, nie wiem, choćby o lekcjach, o świętach, o wakacjach - jak to ludzie zwykli robić. Nic innego tu nie można doradzić. |