Hej! Troszkę czasu minęło od mojego ostatniego wpisu...dwa lata? -ależ ten czas szybko płynie ... Mój mąż nie pije ponad 4 lata. Przeszedł terapie (pogłębioną też), przestał chodzić na AA,... ale nie jest źle- kiedyś myślałam, ze bez terapii i AA nie podoła temu problemowi- myliłam się, z czego się cieszę jak wygląda nasze życie? różowo to nie jest ale do różu mało brakuje chciałabym nawiązać do wypowiedzi Sylwi1234 i suzi84- do pub'ów, barów itp. nie chodzimy- ogólnie to omijamy imprezy alkoholowe, bo wiemy, że lepiej nie wywoływać wilka z lasu- nam ma być dobrze-obojgu, ale za to chodzimy na basen, chodzimy na spacery...dużżżżo czasu spędzamy razem (z dziećmi) a co do picia alkoholu przeze mnie- no cóż, raz na jakiś czas wypiję lampkę wina, piwo- wcześniej uprzedzam męża o "nocy beze mnie"- idę spać do innego pokoju, bo nie chcę mu chuchać owszem są w naszym życiu i inne sytuacje gdzie pije się alkohol (oczywiście nie mój mąż) np imieniny u jego rodziców...ale on wie, że to on ma problem a nie my...ja mam astmę -gdy ktoś pali w moim towarzystwie to wychodzę (sama też paliłam- i nadal ciągnie mnie do tego cholerstwa ). Myślę, że to kwestia silnego charakteru...Trzymam kciuki za Was i za Wasze połówki też, bo nigdy nie wiadomo co nas czeka ...wiem jedno - JESTEM WAŻNA, MAM SWOJE PRAWA, MAM PRAWO CHCIEĆ I NIE CHCIEĆ - to moja mantra , która dodaje mi powera |