Współuzależnienie
Kiedy zamykałam parasol bezpieczeństwa nad partnerem alkoholikiem , kroiłam swoje serce na kawałki.Bałam się o niego , czy da radę , czy sie nie zapije . Wiedziałam ze moja siła juz nie da rady go podnieść i po raz tysięczny namawiać na terapię. Zostawiłam wlasną dume i poprosiłam o pomoc kogoś komu ufał. Wyjechał na terapię ... myslałam wróci i znów zaświeci słońce. Wrócił . Zamiast słońca dostałam spakowana walizke. A koleżanka która prosiłam o pomoc zajeła miejsce po mnie .Pomogła mu w trudnej chwili , namówiła na terapie... Zapłata dla mnie za lata spędzone z panią wódką to wilczy bilet... ale jest trzeżwy i niech tak pozostanie do końca dni jego. Stan na dziś : Depresja ,Terapia ......na jutro zaswieci jeszcze słońce i dla mnie.


  PRZEJDŹ NA FORUM