mam bardzo poważny problem.....
mam 26 lat, męża i synka.W małżeństwie bardzo się od siebie oddaliliśmy.Ogólnie miałam trochę problemów.smierc bliskiej osoby,synek często choruje.Mój mąż jest jedynakiem i bardzo liczy się jego mamusia. Poznałam fajnego faceta-taka przypadkowa znajomośc.Widziałam go może cztery razy.Przez rok czasu myślałam ciągle o nim.kilka razy go przypadkowo spotkałam,ale nie rozmawialiśmy. W końcu po tak długim czasie postanowiłam napisac do niego,bo miałam jego nr tel. Czułam się samotna i tak z ciekawości napisałam co u niego słychac,czy kogoś ma.Okazało się że nie ma nikogo i też czuje się samotny. W ten sposób rozwinęła się wirtualna znajomosc.Problem jest w tym że on nie wiedział kim jestem. Podałam mu swoje imię.Inne szczegóły co do nazwiska,pracy itd wymyśliłam.Zrobiłam to dlatego ponieważ bałam się że jak napiszę kim jestem to zerwie ze mną kontakt.Bo dlaczego o rok młodszy facet miałby pisac z kobietą która ma męża i synka. A ja nie chciałam tego zakończyc,bo to dla mnie taka odskocznia od problemów realnych,życia codziennego.W końcu po trzech miesiącach pisania sms powiedział że albo się spotkamy, albo on przestaje już pisac.Rozumiałam go bo jak długo można pisac sms.Już wcześniej wielokrotnie prosil o spotkanie a ja ciagle przekladałam. W końcu zdecydowałam się wyznac mu prawdę.Powiedziałam mu że mam dziecko i że jestem trochę inna niż się przedstawiłam,że nie wszystko co pisałam jest prawdą. Powiedział że dziecko to coś wspaniałego,że mu zaimponowałam,że chce mnie poznac.że to nie jest tylko ciekawośc kim jestem. Ale nie powiedziałam że mam męża. W końcu postanowiłam się z nim spotkac. Nie poznał mnie i nie skojarzył sytuacji w której się spotkaliśmy.Spotkanie było fajne,było miło.Pytał gdzie się poznaliśmy.gdzie mieszkam itd.Powiedziałam tylko że może jeszcze sobie przypomnisz.O mężu mu nie powiedziałam.Od spotkania minał tydzień.Pisze, dzwoni.ogólnie chce się znów spotkac.Ale nie traktuje mnie już jak przed spotkaniem,ma duzy dystans.Może coś czuje,że nie do końca jestem szczera.Nie wiem... Nie chce z nim zerwac kontaktu,nie wiem czy go pokochałam-chyba nie ale jest w moim życiu kims ważnym.Jest zabawny,żartobliwy,towarzyski.Mąż jest spokojny,starszy odemnie o 4 lata. Ale mamy się przeprowadzic do jego mamy-on jest jedynakiem.zawsze broni tylko jej i staje po jej stronie.a jak już się tam przeprowadzimy,wiem że nie będzie dobrze...będą kłótnie.gdy zaproponowałam że albo wynajmniemy samodzielne mieszkanie,albo sam się ma przeprowadzic do mamusi-wybrał opcję nr2.Poza tym nie chcę tam mieszkac-to będzie dla mnie koszmar,synek też nie chce.A co do tego faceta którego poznałam nie wiem czy nadaje się do poważnego związku.Jeszcze mało go znam. co mam zrobic?????? może ktoś pomoże????


  PRZEJDŹ NA FORUM