stara miłośc nie rdzewieje...
Cześć, mam podobną sytuacje. Zakochałem sie w przyjaciółce , sam nawet nie wiem kiedy to nastapiło, w grudniu eksplodowałem non stop myslalem o niej, w styczniu pojechałem do niej tez mieszka dalej ode mnie 120km dalej, byłem pewien ze da mi szanse ze bedziemy razem, niestety tak sie nie stało, pomimo ze dostałęm kosza starałem sie o nią jak mogłem, walczyłem, stawałem na głowie... w lutym oznajmiła ze ma chłpaka - jest z nim do dzisiaj, ja caly czas walczyłem ,kwiaty, piosenki.. tak byłem i jestem zakochany że nie moglem sobie poradzić z odrzuceniem , z tego wszystkiego poszedlem az do ksiedza na rozmowy. Lecz ona 3 tyg temu dobila mnie konkretnie, zabrała wszelką nadzieje i wiare. Mówi się ze o miłosc walczy sie mimo wszystko , ze trzeba zrobic wszystko by być szczesliwym. Ja sie poddałem nie mam siły na walke tym bardziej nie mam nadziei. Sprawia mi ból gdy ona wrzuca do neta z nim zdjecia gdy pokazuje jaka ona jest z nim szczesliwa. Jestem facetem i tez wielokrotnie ryczałem' A co do Ciebie.... Jeżeli masz siły, nie jesteś szczęsliwa to walcz o tego obcokrajowca. jezeli on jest tego wart jezeli Cie kocha to zrob to. Gorzej z obecnym chłopakiem na pewno go skrzywdzisz moze nie tym ze z nim zerwiesz ale tym ze non stop go oszukiwalas... jezeli on jest w Tobie zakochany to bedzie ciezko jemu... Muszisz sama już zadecydować, ja dla mojej ukochanej zrobiłbym wszystko gdyby tylko ona mnie chciala ....


  PRZEJDŹ NA FORUM