Natalia, widzę że nic do Ciebie nie dociera.Ty nie potrzebujesz zadnej rady, bo niczego w swoim życiu nie zmienisz. Będziesz tkwiła w tym chorym związku i cierpiała z tym łobuzem.Szkoda ze nie myślisz o dzieciach co one czują.Cała nadzieja w tym że może coś przeskrobie i trafi do więzienia...może na długo,i wtedy wróci ci odwaga i zdrowy rozsądek. Żal mi ciebie bo tak jak pisałam miałam podobny problem kiedyś w zyciu i wiem że jest trudno ale bezpiecznie ...wierz mi. Napisałam, bo chciałas pomocy....Tobie nie można pomóc. |