Problem jak 1000 innych a może nie tak do końca
Sprowadzasz wszystko do tego że miłość jest tak naprawdę iluzją. Mógłby nam się zawiązać tu nowy temat o miłości. Atawizm, zgoda. Myślę że to my sami sprowadzamy miłość do parteru atawizmu i coraz bardziej wydaję mi się że tutaj nie poznamy jej prawdziwego oblicza. Oczywiście masz rację że to chemia, że to hormony że to potrzeba, kolokwialnie mówiąc "przytulenia", potrzeba seksu i przetrwania. Ale głęboko wiem i wierzę że to coś więcej, że ma też sferę duchową i że miłość w czystej postaci to nasza świadomość. Tylko że może faktycznie ciężko jest coś takiego stworzyć młodym ludziom na dłużej niż 10 lat. obserwuję małżeństwa w różnym wieku. Porażka. Co nie zmienia faktu że myślę o mojej byłej bez przerwy, i nie kojarzy mi się tylko z seksem choć było nam cudownie. Nie rozumiem jak można tak po prostu zamilknąć, bez słowa (nie, nie nikogo, chociaż nie zdzwiwiłbym się gdyby za niedługo miała). Popieprzone to wszystko


  PRZEJDŹ NA FORUM