Nowe życie
Piotrusiu2240, wybacz, że przeczytałam tylko kilka pierwszych zdań Twojej wypowiedzi, ale właściwie już drugie z nich uświadomiło mi, że nie czytałeś ani jednego z moich wczesniejszych wywodów. JA WŁAŚNIE, JAKO JEDYNA Z TUTEJSZYCH FORUMOWICZÓW, POZBYŁAM SIĘ GŁODU ALKOHOLOWEGO. Niestety nikt tutaj nie jest w stanie mi uwierzyć. Właściwie to rozumiem niedowiarków - nie znają mnie, mojej historii, nie znają też innych, którzy poddali się terapii dr. Połykowskiego. W rezultacie wyszło na to, że jako jedyna z rozmawiających tu alkoholików nie jestem już chora, oczywiście jeśli dalej nie będę pić, ale nie będę, BO MI SĘ NIE CHCE. Niemożliwe? Możliwe, przysięgam na własne życie. Sto lat temu niemal nic, co dziś jest naszą codziennością, nie było możliwe. Nie mówię, że to, co proponuje dr. Połykowski jest jakąś terapią przyszłości. To hipnoza w stanie świadomości, czyli coś, co nie mieści się w szufladzie z napisem "zwykła terapia ludzi zachodu". Nie trzeba też być nawiedzonym, czy "wierzyć w te rzeczy". Ja tylko poszłam na wizyte, którą opłaciła moja zrozpaczona matka, dla niej, by wiedziała, że zrobiła wszystko, by mi pomóc. I tak chciałam się zabić po tej wizycie, bo nie wierzyłam, że ktokolwiek mnie uleczy. A jednak uleczył.


  PRZEJDŹ NA FORUM