| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
proszę o rady i opinie chodzi o dziewczyne... | |
| | grudziec190 | 01.06.2013 22:57:16 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 145 #1472045 Od: 2013-5-9
Ilość edycji wpisu: 1 | Więc uprzedzam że mogę się rozpisać, jest mi ciężko i z dnia na dzień mam coraz więcej wątpliwości. muszę się po prostu wygadać. jestem z dziewczyną którą bardzo kocham od prawie 3mies. O co chodzi? chodzi mi o to, że może z mies. było idealnie potem co jakiś czas mówi, że nie chce ze mną być i nie jesteśmy już razem lecz po jakiejś godz było ok.. i potem z tydz. ok. i znow tak samo. jakoś to znosiłem. pewnego dnia na zakonczenie matur pilismy, troche sie poklucilismy wyzwalem ja dosc mocno, przez co sie poplakala ale ja przeprosila powiedziala ze jezeli jesli raz przeze mnie bedzie plakac to koniec. ostatnio dokladnie od pon. bylismy w gorach 2 dni ideale! potem troche popilem ze znajomymi i znowu niby przeze mnie plakala ze nie zwracalem na nia uwagi co uwazam za kompletna brednie, nie mialem po prostu sily i poszedlem spac. przez kolejny dzien bylo tak jak mowilem powiedziala ze juz mi mowila dala mi osrtatnia szanse ze jak uroni lze to koniec. zylem przez caly dzien z mysla ze tak jest, lecz poszlismy na spacer ciagle wpierala mi ze to koniec blablabla... usiedlismy na lawce i sie calowalismy i znow niby bylo ok... kolejny dzien byl rowniez dobry i powrot. bylo ok az do dzis. od rana gadka jak zawsze to koniec! ale znowu zaczela mi dawac buziaki sie przytulac, pod koniec dzisiejszego dnia powiedziala ze zdanai nie zmienila i ze jest jak mowila (czyli z nami koniec), odwozilem ja do domu i dala mi buzi i powiedziala ze jak bd mial czas to sie zobczymy w pon albo wt... czyli jestesmy razem... oczywiscie powtarza ze mnie kocha... mam po prostu tego po dziurki w nosie ale nie chce jej stracic bo ja za bardzo kocham... :/ juz to ledwo wytrzymyje co o tym myślisz?
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ FILMY » DARMOWA REJESTRACJA
| | | Electra | 29.11.2024 11:23:37 |
|
| | | magdor | 01.06.2013 23:22:57 | Grupa: Użytkownik
Posty: 7 #1472065 Od: 2013-6-1
| Hmmm , nie wiem na prawde co poradzić, powiem , tak jestem z mężem 19 lat, też go kocham mamy 3 dzieci, myslałam , że to ten jedyny na całe życie tylko że on pije i też ma takie hustawki nastrojów, raz mnie kocha i chce ze mna być raz nie wie czego chce, więc jeżeli bym wiedziała że tak będzie że będe ciagle w niepewności i w tzw strachu to na samym początku bym to zerwała, musisz sam sobie odpowiedzieć czy wytrzymasz to te ciagłe wahania nastrojów i czy dasz tak dalej żyć , wiem że jednak kochasz ja ale czy tak się da ŻYĆ ???? JA WIEM ŻE NIE !!! | | | Valium | 01.06.2013 23:56:23 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 89 #1472094 Od: 2012-12-17
Ilość edycji wpisu: 3 | Grudziec, powiem Ci, że sam mam dziwną sytuację, nie znam się na tym, ale pierwsze co mi przyszło na myśl to fakt, że musicie sobie oboje zdawać sprawę, że w związku będą kłótnie i łzy polecą nie raz. Jeżeli piszesz tak jak jest, że od czasu do czasu się napijesz z kumplami a ona płacze no to coś jest nie tak, bo nie pijesz dzień w dzień, nie leżysz pod monopolowym - że tak to ujmę, tylko normalnie myślisz, funkcjonujesz.. Jak ją to tak boli to może porozmawiaj z nią, co jest nie tak. Tylko jeśli już to tak w miarę luźno, żebyście się nie poobrażali na siebie. Nie możecie się ciągle na siebie obrażać, bo powód może wbrew pozorom jest prosty i da się go łatwo rozwiązać i będzie git. Więc pierwsze co proponuję to chyba rozmowa. Może się problem rozwiąże, a może ona nie chce, żebyś pił, albo nie podobają się jej twoi kumple? Różnie bywa. Poza tym nie może Cie non stop rozwalać emocjonalnie, bo każdy ma jakiś limit.
Co do kawałka, Kushin jest w porządku i wiem, że do takich kawałków najbardziej ciągnie w takich sytuacjach, ale może warto posłuchać czegoś weselszego, albo czegoś co Cię wyluzuje chociaż trochę?
| | | Martana | 02.06.2013 11:22:09 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #1472208 Od: 2010-2-12
| Po pierwsze fakt, że piszesz "tylko w necie, gdzie nie trzeba się starac bo i tak wszyscy zrozumieją" to bzdura. Naucz się pisać po polsku, bo wstyd. Po drugie jesteście dziećmi, które nie mają pojęcia co czują, dlaczego czują, czy to jest dobre, czy nie, jak na to reagować, a jak nie. Zdarzył się niesamowity wyjątek, w którym to młoda samiczka jest debilem a młody samczyk coś tam z tego życia rozumie. Zamiast truć, jak to musici pogadać, jak to trzebaa delikatnie, rozsądnie itd, powiem PRAWDĘ. Nie kochacie się, kochac można po klku latach wspólnego życia. Jestście zauroczeni, hormony szaleją, a twoja samiczka nie ma pojęcia co z tym fantem zrobić. Chciałaby z tobą prokreować, gdziekolwiek i kiedykolwiek, bo tak działa instynkt, ale przeciez nie może, bo jest kobietą, człowiekiem, do tego za młodym i z dobrego domu. Daruj sobie rozkminianie jej, weź za dobrą monetę fakt, że oboje do koca okresu dojrzewania będziecie nieobliczalni, niezdecydowani, popaprani. Będziecie myśleć, że kochacie do końca życia, a następnego dnia będziecie szczerze nienawidzieć. Będziecie nieumuejętnie pić i zachowywać się jak menele z marginesu społecznego. To nie jest temat fo filozofowania. To jest dojrzewanie w przerażającym, XXI wieku. | | | dammek | 02.06.2013 11:26:05 | Grupa: Użytkownik
Posty: 21 #1472209 Od: 2013-2-28
| Hej, rozmowa zaproponowana przez Valiuma nie jest złym rozwiązaniem, pod warunkiem, że chcesz usłyszeć, że tak to kwestia alkoholu, kolegów, myslała, że jesteś inny, itd. Ona nie powie ci prawdy, bo sama jej nie zna. Z tego co napisałeś wywnioskowałem, że bardzo ją kochasz. Zastanów się, czy ona swoim zachowaniem odwzajemnia to samo (nie chodzi o łóżko, pocałunki, czy nawet wypowiadanie "kocham cię"). W waszej relacji to ona rozdaje karty. Jesteście ze sobą zaledwie 3 miesiace a już pojawiają się zgrzyty i próby kontroli z jej strony - "dziś z tobą zerwę, to już koniec, itd., a jak będę chciała to do mnie wrócisz. Ja decyduję, nie ty". W tym związku to ona jest więcej facetem. Gdyby naprawdę cię kochała to akceptowałaby ciebie z twoimi zaletami czy jak niby ona to widzi wadami (spotkania z kolegami, czy jakieś "popijawki"). Cierpisz przez nią emocjonalnie, wmawiajać sobie, że to miłość. Prawda jest taka, że miłość nie boli. Nie polega na zadawaniu sobie emocjonalnych ran, czy wprowadzaniu kontroli w relacji. Przeczytaj wpis "magdor", ona już 19 lat zmaga się z mężem. Została z nim, bo nie miała innego wyboru - nieprawda cały czas wierzyła i wierzy, że on jednak się zmieni. Dla niej, dla dzieci. Takie rzeczy się nie zdarzają. Jeśli ktoś wchodzi w zwiazek to szybko się przekonuje jakie druga osoba ma plusy i minusy. Jesli ktokolwiek myśli, że może zmienić i "przystosować" drugą połowkę na własnę podobiznę, tak by pasowało, to z góry skazuje się na niepowodzenie. Zmienić można tylko siebie i wyłacznie dla siebie. Zauważ, że ty już teraz chciałbyś, żeby ona była inna i przestała być tak rozchwiana emocjonalnie. Ona też pewnie swym zachowaniem chce wywrzeć na tobie presję, byś zerwał z alkiem, czy kolegami. Zastanów się, czy tego oczekujesz, by ktoś cię ograniczał w "imię miłości". Co do porady - ja bym postąpil w ten sposób - jesli ona znów wyskoczy z tym tekstem, że to już koniec to ze spokojem odpowiedz: "tak, masz rację, w naszym związku coś się popsuło. Powinniśmy od siebie odpocząć i się zastanowić co dalej". Zobaczysz jakie będzie jej zaskoczenie. Dostaniesz setki pytań, czy jej już nie kochasz, czy masz inną, itd. Wytrzymaj to i bądź konsekwentny. Zacznij mieć dla niej mniej czasu, na ten "jej" poniedziałek lub wtorek zaplanuj sobie coś innego. Niech ona zacznie się zastanawiać, co jest grane. Jesli będzie jej zależało na tobie to się o tym przekonasz. Jeśli nie, to nie spodziewaj się, że to ona zacznie wykonywać pierwsze kroki, by wrócić. Wiem trochę brutalne, ale tak już jest. Skoro jesteś mężczyzną, to zacznij się tak zachowywać. I zero tłumaczenia, że ona jest inna, a to co nas łączy jest takie wyjątkowe i nie mogę bez niej żyć. Sprawdź, czy ona nie może żyć bez ciebie. Pozdrawiam życząc wytrwałości | | | Valium | 02.06.2013 12:03:07 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 89 #1472232 Od: 2012-12-17
| Dammek dobrze mówi. Zrób tak. Przy okazji sam mi jeszcze pomógł i coś wyjaśnił. Dzięki dammek. | | | dammek | 02.06.2013 14:24:08 | Grupa: Użytkownik
Posty: 21 #1472343 Od: 2013-2-28
| Miło mi "żołnierzu", że skorzystałeś z porady Pozdrawiam | | | grudziec190 | 03.06.2013 11:07:11 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 145 #1473102 Od: 2013-5-9
| dziękuje wszystkim za porady, z każdej skorzystałem po trochu niestety wspólnie doszliśmy do wniosku że to będzie niestety koniec zaangażowałem się w ten związek, ale trudno. Trzeba się pozbierać, prawda? powiedziała mi że mnie bardzo kocha, ale musi to przemyśleć. po wczorajszej rozmowie telefonicznej (po rozstaniu) z nią powiedziała mi że nie wszystko stracone, że jest szansa że znów będziemy razem, tylko musi to wszystko przemyśleć, lecz ja wiem że "nas" już nie będzie takie sytuacje zdarzają się rzadko. ale trzeba pamiętać, szklanka jest zawsze w połowie pełna, a nie pusta zostaliśmy znów kumplami, nie rozstaliśmy się w kłótni, kontakt na pewno będziemy utrzymywać. Muszę sam to przemyśleć i przestawić się znów na tok życia samemu Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuje | | | grudziec190 | 03.06.2013 11:11:53 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 145 #1473110 Od: 2013-5-9
|
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ FILMY » DARMOWA REJESTRACJA
| | | Electra | 29.11.2024 11:23:37 |
|
|
| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
<< Pierwsza | < Poprzednia | Następna > | Ostatnia >> |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|