| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
Prosze o pomoc. Nie wiem co juz mam robic | |
| | blagam_o_pomoc | 16.06.2015 01:11:09 | Grupa: Użytkownik
Posty: 2 #2125891 Od: 2015-6-16
| Witam Nie jestem typem czlowieka zeby zalic sie na forum ale chwytam sie juz wszystkiego zeby wszystko uratowac. Zaczelo sie 8 maja Z moja najukochansza mielismy isc na wesele 9 maja ale dzien przed poklocilismy sie obto czymogl bym ja odiwesc do domu z moja mama poniewaz chcialem jak to na weselu wypic kulturalnie dodam ze obiecalem dziewczynie ze ja sam osobiscie odwioze i nie bede pil i wszystko zaczelo sie od tego. zaczelismy sie klocic ja w nerwach powiedzialem ze to nigdzie nie idzieny najwiekszy blad zycia zrobilem wtedy. Dziewczyna plakala w domu jej mam to widziala i nie pozwolila tzn powiedziala jej ze lepiej zeby nie szla na wesele bo ibtak by siedziala by smutna po tej klotni rano przed weselem pokechalem do niej prosic i przepraszac ale nic nie dalo. Po weselu nie odzywalismy sie miesiac. I wkoncu sie spotkalismy. Plakalem przepraszajac. Ale powiedziala ze narazie nie bedzie tak jak kkiedys za bardzo zranile i wiem to. Spptykamy sie ale widac ze nie jest jak bylo. Spotyka sie zemna ale po kilka min w tygodniu gdzie kiedys spedzalismy cale dnie. Bardzo mnie to boli poniewaz ta rozlaka mnie zniszczyla, kocham ja tak mocno mieszkamy 25 km.od siebie. Troszke chaotycznie posze ale jest godz 1.04 kolejna noc juz nie spie. Jak juz wspomnialem spptykamy sie jej mam to wie. No i tu sie tez zaczynaja schody i najwieksze bole. Pani czyli jej mama zawsze mnie lubila, robila dla mnie nawet obiady. Zawsze sie usmiechala jak z nia rozmawialem. Jestem jej wdzieczny za to ze dala mibtakie duze zaufanie ze moglem jej corke zabierac gdzie chcialem i dodam ze nigdy sie niebspoznilem z odstawieniem jej do domu na czas i chodzi o to ze jej mam wie ze sie spptykamy ale mysli ze juz nie bedziemy razem uwaza ze znajde sobieinna ale ja niechce innej chce tylko moja ukochana. Sadzi chyba tak dlatego ze zranilem.i to w dzien przed weselem Z dziewczyna staramy sie wszystko odbudowac ale ona niebmowi za duzo o naszych spptkach swojej mamie bo sie bedzie zloscic. Osobo ktora bardzo mnie koedys lubila. Zalezy mi na odbudowaniu wszystkiego z dziewczyna ale tez na odbudowaniu relacji z jej mama poniewaz ona jest z nia bardzo zwiazana i tez bardzo lubie ta pania. Nw czy mam czekac i z czasem sie zalagodzi ibprzeprosic czy co. | | | Electra | 25.11.2024 18:36:52 |
|
| | | Michal85 | 16.06.2015 03:06:51 | Grupa: Użytkownik
Posty: 5 #2125899 Od: 2015-1-19
| Jesteś załamany i wcale się nie dziwię. Ale użalanie się nad sobą nic ci nie da. Miałem podobnie a nawet i gorzej. Nie chce teraz o tym mówić bo to nadal boli. Ale jedno ci powiem. Jeśli będziesz trwał w tej udręce to nic nie zyskasz a tylko stracisz. Spotkaj się z nią i powiedz jak jest. Popełniłeś błąd który zrozumiałeś. Jeśli jest wstanie ci wybaczyć i spróbować jeszcze raz to ok. Jeśli nie, to odwróć się i odejdź bo szkoda twoich sił i przede wszystkim nie myśl o niej. Nie żyj nadzieją. Żyj własnym życiem. Jeśli faktycznie związek jest do uratowania to poczuje że faktycznie może cię stracić na zawsze i sama zacznie walczyć o ciebie. W innym wypadku szkoda twojego wysiłku. | | | Martana | 16.06.2015 10:52:44 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #2126052 Od: 2010-2-12
| Coś tu śmierdzi... Nie można zranić nikogo nie robiąc mu absolutnie nic złego. Dlatego jeśli wasza (hihi) lakoniczna wymiana zdań, którą Ty nazywasz kłótnią, spowodowała wielką rozpacz i głębokie zranienie Twojej samiczki, to albo jest chorą psychicznie, rozbestwioną, koszmarną zołzą, albo nie napisałeś tu prawdy. Wrzeszczałeś na nią? Wyzywałeś, szturchałeś, biłeś? Obrażałeś, zdradziłeś? Poniżyłeś ją albo jej matkę? Nie? To wiej od pierdolniętych psycholek jak najdalej. Nie zrobiłeś nic złego a ta siksa bawi się Tobą i ma z tego taki ubaw, że najlepsze komedie świata to przy tym smuty. "Ach, jaka ja jestem zraniona, ach ja delikatna, subtelna, teraz cierp zły samcu, bo wszystkie samce to zło, jesteś zły, kajaj się a ja, w swej szlachetności i dobroci pozwolę ci czasem do siebie zagadać" - wiesz, sama się zaczynam śmiać. Bardzo współczuję takiego ulokowania uczuć. | | | smithy | 16.06.2015 21:50:16 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Kielce
Posty: 53 #2126393 Od: 2013-2-9
| zgadzam się z przedmówczynią dla mnie to też dziwne ,że wasza wymiana poglądów jak to można nazwać doprowadziła do takiej afery baa to co by było jakbyś naprawdę coś zrobił co zasługuje na potępienie z jej strony a z tego co napisałeś według mnie nie ma nic co obciąża cię jakąkolwiek winą . czy naprawdę chcesz być z kimś kto robi problemy z niczego hmm?
powodzenia |
| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
<< Pierwsza | < Poprzednia | Następna > | Ostatnia >> |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|