| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
Mam problem. | |
| | princessa1992 | 03.04.2013 16:05:24 | Grupa: Użytkownik
Posty: 4 #1296906 Od: 2013-4-3
| Hej nazywam się Karolina. Jestem nowa na forum. Postanowiłam napisać bo potrzebuje pomocy. Od 7 miesięcy jestem z chłopakiem. Na poczatku było cudownie starał się o mnie pomagal mi przezwyciężać strach - mam nerwice lękową, wyznawał mi miłość. Często się spotykaliśmy chociaż mieszkamy 40 km drogi od siebie. Od pewnego czasu czuje jakby przestalo mu zależeć juz nie wysyła miłosnych smsów, mówi że nie chce mu się dzwonić, obiecuje że się poprawi wracam do domu i znowu to samo. Ja bym chciała często się spotykać, potrzebuje tego nie mam pracy, zaczełam studia zaoczne, rozumiem że on ma prace i obowiązki, ale kiedyś nie przeszkadzało mu to w spotkaniach ze mną. Próbuje z nim rozmawiać ale tylko twierdzi, że go oskarżam wtedy ja wybucham płaczem on mówi ze ma dośc tego i znowu kłótnia. Tak bardzo go kocham i nie chce stracić staram się wysyłam miłosne smsy on nie. POMÓŻCIE co robić???????? Mogę pogadac z kimś na gg dokładniej o problemie mój numer 4210774. Już nie daje rady | | | Electra | 29.11.2024 04:38:33 |
|
| | | Martana | 03.04.2013 17:19:11 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #1296994 Od: 2010-2-12
| Nic nie poradzisz na to, że chłopak zaczął uważać, że "ciągniesz go w dół". Tylko nie kombinuj sobie, że Cie obrażam, wręcz przeciwnie - to w tym chłopaku leży problem. Na początku wydawało mu się, że Twój stan psychiczny i to, że nie rozwijasz się w wyścigu szczurów tak szybko jak on, nie będzie mu przeszkadzać. Niestety przeszkadza. Młodzi samce rzadko mają w sobie empatię. On nie ma jej chyba wcale. Jesli mogę coś Ci poradzić, to tylko to, byś postarała się nie robić z siebie ofiary i nieszczęśliwie zakochanej, to go jeszcze bardziej wścieknie. Najlepiej byłoby, gdybyś znalazła kogoś, kto chętnie otoczy Cię opieką, a nie będzie grymasił, że nie jesteś taka, jakby chciał. Ponieważ jednak nie można odkochac się na zawołanie, to zajmij się sobą i pokaż mu, że doskonale radzisz sobie bez jego łaskawej miłości. Może to da mu do myślenia. Jeśli moje trucie jest dla Ciebie coś warte, napisz na gg: 46983529. | | | dasta27 | 03.04.2013 17:35:32 | Grupa: Użytkownik
Posty: 3 #1297028 Od: 2013-4-3
| princessa1992 pisze: Hej nazywam się Karolina. Jestem nowa na forum. Postanowiłam napisać bo potrzebuje pomocy. Od 7 miesięcy jestem z chłopakiem. Na poczatku było cudownie starał się o mnie pomagal mi przezwyciężać strach - mam nerwice lękową, wyznawał mi miłość. Często się spotykaliśmy chociaż mieszkamy 40 km drogi od siebie. Od pewnego czasu czuje jakby przestalo mu zależeć juz nie wysyła miłosnych smsów, mówi że nie chce mu się dzwonić, obiecuje że się poprawi wracam do domu i znowu to samo. Ja bym chciała często się spotykać, potrzebuje tego nie mam pracy, zaczełam studia zaoczne, rozumiem że on ma prace i obowiązki, ale kiedyś nie przeszkadzało mu to w spotkaniach ze mną. Próbuje z nim rozmawiać ale tylko twierdzi, że go oskarżam wtedy ja wybucham płaczem on mówi ze ma dośc tego i znowu kłótnia. Tak bardzo go kocham i nie chce stracić staram się wysyłam miłosne smsy on nie. POMÓŻCIE co robić???????? Mogę pogadac z kimś na gg dokładniej o problemie mój numer 4210774. Już nie daje rady
| | | dasta27 | 03.04.2013 17:40:05 | Grupa: Użytkownik
Posty: 3 #1297033 Od: 2013-4-3
| ja mam mega problem jestem od 5lat w toksycznym malzenstwie wyszlam uwolnilam sie ale boje sie wniesc o rozwod poniewasz moge stracic syna miedzy czasie pokochalam kogos on mnie swiata po za soba nie widzimy ale jest mlodszy i mieszka zrodzicami a oni sa przeciwko nam ostatnio wydalo sie ze sie spotykamy ma mega kontrole byle nas rozdzielic kabinujemy byle miec jakis katakt bo nadal chcemy byc ze soba ale jak nie mam pomyslu mieszkamy pare domow od siebie i to jest naj gorsze
| | | mona85 | 03.04.2013 18:21:50 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #1297226 Od: 2012-1-20
| dasta 27,to że jesteś w toksycznym małżeństwie to nie Twoja wina. Dobrze że odważyłaś się zrobić pierwszy krok do uwolnienia się i spokoju. Niestety wchodzisz szybko w nowy związek...już z problemami, a jeszcze masz na głowie swoje poważne stare problemy. Uporządkuj swoje sprawy z mężem , czyli rozwód jeżeli nie ma już żadnych szans na wspólne zycie i dopiero planuj Swoje dalsze życie a zwłaszcza dziecka. Na ten moment dziecku robisz huśtawkę emocjonalną bo samo nie wie co się dzieje. Nie wiem dlaczego myślisz że zabiorą Ci dziecko przy rozwodzie, to nie jest takie proste żęby dziecko zabierać matce, muszą być naprawdę ważne przesłanki żeby tak sąd postąpił.Na ten moment radzę żebyś sobie dała spokój z nowym związkiem, jeszcze tak traktowany problemowo przez rodzinę faceta. A czy jesteś przekonana że On będzie dobrym ojcem dla Twojego dziecka?Uwierz mi to jest dopiero problem...a wiem co piszę bo miałam kiedyś dawno takie dylematy i wiem jakie to jest trudne. | | | dasta27 | 03.04.2013 19:55:58 | Grupa: Użytkownik
Posty: 3 #1297427 Od: 2013-4-3
| tak masz racje tylko ze to wszystko mnie na tyle przytlacza ze szok zerwac teraz ten zwazek trz nie jest prosto poniewasz troche juz przeszlismy upadkow i nadal jestesmy jest facetem bardzo uczuciowym i bardzo zakochanym nie spotkałam jeszcze kogos tak zakochanego i boje sie ze jesli to zakoncze on tego nie wytrzyma ze cos zrobi zlego od klutni z rodzicami jego minol dzien a on juz kabinuje przez innych kataktowac sie zemna a maz boje sie go i dla tego boje sie zrobic ten krok bo nie mam pracy wyszlam ja z domu mieszkam u mamy i to wszystko dzieje sie w jednej miejscowosci sprawa jest beznadziejna z kazdej strony a co do syna ukrywalam ten zwiazek przed nim nic nie wiem ma 4 latka jakie to wszystko jest trudne i to ze jestem prawie pewna ze maz nie da mi rozwodu | | | Martana | 04.04.2013 08:00:53 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #1298018 Od: 2010-2-12
| Przepraszam, że zamiast pocieszać - truję, ale nie mogę się powstrzymać. Może przykład Dasty da do myślenia innym, zauroczonym w tyranach dziewczynkom, by nie wychodziły za nich po kilku miesiącach i nie płodziły natychmiast dzieci. Ktos tu napisał: "to ne twoja wina, że jesteś w toksycznym związku". A czyja, przepraszam? Kto poleciał na oślep za facetem? Zastanawia mnie tylko, czemu mają Ci odebrać syna przy rozwodzie. Ty pijesz, a Twój toksyczny mąż nie? Ty jesteś niezrównoważona, a toksyczny nie? Jeśli jesteś normalną (w świetle prawa) kobietą, to dziecko zostanie przy Tobie i nie ma bata na inne rozwiązanie. A co do młodego syneczka mamusi - zakładam, że nie ma 15 lat, a jest dorosły. Nóżki i główkę ma i podobo Cię kocha. Czy naprawdę nie jest w stanie wyjśc spod spódnicy mamusi i postawić na swoim? Z toksycznego związku pakujesz się w ręce nieudacznika? Młody facet, który naprawdę pokocha kobietę, zrobi dla niej wszystko, nawet odejdzie od mamusi, wierz mi - to zrobi w pierwszej kolejności. Jeśli ten nie chce, to daj sobie spokój! | | | Electra | 29.11.2024 04:38:33 |
|
|
| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
<< Pierwsza | < Poprzednia | Następna > | Ostatnia >> |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|