| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
Czy to tylko biologia?Cooper | |
| | Cooper | 29.04.2013 01:41:07 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #1372301 Od: 2013-4-29
| Witam, mam taki mały dylemacik, może nawet dużą rozterkę. Otóż zawsze uważałem się za człowieka silnego, któremu miłostki, dziewczyny czy kobiety nie są potrzebne. Uważałem nawet, że to trochę poniżające dla kogoś uganiać się za kimś, sypać komplementami. Raz byłem w życiu zakochany. Toksycznie. W zasadzie kochałem złudzenie, a nie samą osobę- eh te niebieskie oczy, ten uśmiech - to wszystko, no ale do rzeczy. To było lat temu 8, teraz mam 23 rok. Mój ojciec powiedział mi kiedyś, że najtrudniej jest dotrwać do 30. To znaczy dotrwać bez kobiet. Potem to jakoś człowiekowi przechodzi. To było parę lat temu. Ucieszyłem się nawet, bowiem wtedy pomimo wewnętrznej burzy tej hormonalnej jak i emocjonalnej byłem sobie w stanie sam ze sobą poradzić. Minęło parę lat i ,niech to cholera, zaczyna mi być ciężko. Dużo walki we mnie po to aby nie myśleć o tych słodkich istotach zwanych kobietami i żeby zachować równowagę fizyczną. W zasadzie z tymi słodkimi istotami to przesadziłem, no ale do rzeczy. Przyznaję się, że nigdy nie miałem dziewczyny, nigdy się nie całowałem ( poza zdarzeniem z 5 roku życia kiedy koleżanka dała mi całusa w usta )- nie mam z tego powodu chyba kompleksów, jedyne czego mi żal to to, że nie spróbowałem tej ponoć dość ludzkiej rzeczy jaką jest seks. Nie płaczę, ale cholera umrzeć bez tego to chyba tak jakby nigdy nie wypić alkoholu. Z tymi dziewczynami czy właściwej kobietami to nie jest chyba kwestia nieśmiałości, raczej po prostu umiłowanie samotności. Jestem człowiekiem bardzo towarzyskim, ale tylko we dwójkę, trójkę, może maks czwórkę ludzi. W tłumie milknę. W ogóle rzadko jestem w tłumie-tam ponoć zawsze można kogoś "wyrwać", poznać. Mówię tak z perspektywy przybysza kosmosu, bo od zawsze miałem wstręt do tłumu, nie chodzi tylko o imprezy, ale również o społeczność klasową, tak więc niektórzy słusznie mogą mnie nazwać "odludkiem" ( podobnie do ufoludkiem-stąd ten przybysz). Moje pytanie w temacie "czy to tylko biologia" dotyczy tej walki we mnie. Wiadomo, że każdy ma potrzebę bycia kochanym, ale może to tylko maska? Kiedyś doktor Szuman-postać literacka "Lalki" B. Prusa- stwierdził, że "miłość to jedna z masek, w jaką przebiera się instynkt utrwalania gatunku". Przypomniałem sobie słowa ojca i jakoś mi się to złożyło. Czy to, że całuje się z poduszką, tulę do pościeli, całuję własną dłoń, kocham się z kołdrą, żywiołowo reaguję na próby zainteresowania moją osobą ze stron płci przeciwnej, nawet piszę teraz późno w nocy bo się wewnętrznie duszę to tylko oznaki biologii? Oczywiście nie muszę wspominać o masturbacji, ale myślę, że to tylko naturalny zabieg higieniczny występujący u 90% populacji. Nie pomyślcie przypadkiem, że jestem całkowicie je*nięty- myślę, że połowa dzisiejszej popapranej ludzkości ma podobne dylematy i frustracje-czasem mi wstyd, że muszę się do niej zaliczać- ale walczę. Z czym walczę? No z sobą oczywiście- nie walczę żeby nie poznać kobiety - myślę, że tego pragnę, ale czy k*wa muszę się o to starać?! O poznanie?! Zawsze uważałem, że takie rzeczy przychodzą same, nadal tak uważam. No już trochę wyładowałem swoją frustrację, żeby wyprzedzić naiwne odpowiedzi dot. mojego postępowania. Bardziej proszę abyście odpowiedzieli na pytanie w temacie niż osądzali mnie, że jestem j*nięty. Wprawdzie mówiąc trochę jestem, choć wyglądam i mówię bardzo przyzwoicie, ale gdyby jakaś dziewczyna, kobieta była równie j*nięta jak ja albo lubiła takich poje*usów to zapraszam na priv. W końcu potrzebuję tego tak? | | | Electra | 29.11.2024 04:58:49 |
|
| | | iska149 | 29.04.2013 07:06:52 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 220 #1372325 Od: 2011-5-5
Ilość edycji wpisu: 1 | Cześć! Jak to czytałam,buzia mi się śmiała non stop Bardzo pozytywnie piszesz i z przyjemnością się to czyta! Cóż..powiem Ci,że chyba jestem bardzo podobną osobą do Ciebie. Ja się od zawsze asymilowałam, w klasie nigdy się z nikim nie zaprzyjaźniłam,głównie dlatego,że młodzież w tych czasach jest trochę tępa- nie czytają lektur/książek,więc jakie mają mieć pojęcie o czymkolwiek, zamiast tego imprezki (nie lubię), picie (nigdy nie wypiłam nawet pół piwa) itd. I tak samo jak Ty, nie miałam żadnych bliższych kontaktów z mężczyznami (tylko,że mam 19 lat ). Jeśli chodzi o Twoje odczucia, ja zmagam się z tym samym. Często zastanawiam się,czy druga osoba może wypełnić jakąś wewnętrzną pustkę, nadać istnieniu sens,czy sprawić,że każdy dzień będzie piękny. Pewnie tak jest i to nie sama biologia, tu są jeszcze uczucia,zrozumienie,wsparcie,zaufanie itd. Aczkolwiek na pewno druga osoba uzależnia i według mnie trzeba bardzo uważać,by nie oddać się komuś, kto na to nie zasługuje. Wydaje mi się,że na to potrzeba czasu i dojrzałości. Myślę,że nie powinieneś tego robić pochopnie, tak na szybko jeśli już kogoś znajdziesz (bo ktoś może Cię zranić). To,że odczuwasz potrzebę bliskości jest zupełnie normalne, taka natura ludzka,biologia. Jednak wiele bliskich mi osób twierdzi,że seks z osobą, którą się kocha jest zupełnie czymś innym (cudownym,lepszym) niż z przypadkową osobą gdzieś po imprezie. Dlatego nie zgub się w tym i nie szukaj nikogo na siłę,aby tylko zaspokoić potrzeby fizjologiczne. Lepiej poczekać na właściwy czas i osobę. Natomiast z tym zabieganiem..no są kobiety,które podrywają,a są i takie,które lubią być podrywane, nie robią pierwszego kroku. Jednak ja jestem trochę staroświecka i uważam,że to mężczyzna powinien zabiegać o kobietę,a mam prawo tak uważać,bo kiedyś to ja za pewnym szalałam i niestety dostałam kopa w dupę ;] Zatem jak dziewczyna się tak stara i próbuje zdobyć faceta- nie wygląda wtedy dla niego atrakcyjnie,wręcz przeciwnie. Ale wszystko zależy od człowieka,upodobań. Jeśli żadna się o Ciebie nie starała,to może teraz Ty powinieneś spróbować pomóc losowi ;> | | | Martana | 29.04.2013 09:39:45 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #1372586 Od: 2010-2-12
| Zostawmy na boku Twoją odludkowatość, je.nięcie itd - każdy jest "jakiś". Rzecz w tym, że tak - walczysz z biologią, naturą, genetyką i byciem ssakiem naczelnym - homo sapiens. Ta walka jest żałośnie pozbawiona sensu, bo możesz od niej jedynie zwariować. Możesz się wyrzekać miłości (na razie jej jeszcze nie doświadczyłeś, więc nie bardzo wiesz, czego się wyrzekać), ale NIE MOŻESZ WYRZEC SIĘ CHEMII HORMONALNO - PŁCIOWEJ! To właśnie tę chemię poeci nazywają miłością, a zwykli ludzie zakochaniem. Tak jest łatwiej opisać kretyński stan, gdy na czyjś widok miękną Ci kolana, a jedyną rzeczą, jaką chcesz robić, to być blisko z tą sobą, i oczywiści prokreować nawet, gdyby była to ostatnia rzecz w życiu. Nikt nie każe Ci być duszą towarzystwa, ale chłopie - Ty się sam doprowadzasz do ciężkiej choroby psychicznej. I to w imię czego??? Jakichś żałosnych idei fix, na złość babci? Nie wynoś spraw damsko męskich na piedestał, nie rób z tego sensacji, po prostu ulżyj swojemu ciału i psychice. Inaczej będzie źle. | | | dianam88 | 29.04.2013 12:22:25 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 173 #1372835 Od: 2012-12-11
| JEŚLI JESTEŚ NA ŻYCIOWYM ROZDROŻU SKORZYSTAJ Z RADY SPAECJALISTKI. ZNAM DOBRĄ I SPRAWDZONĄ WRÓŻKĘ, KTÓRA PRZYJMUJE W CENTRUM SOSNOWCA TYLKO NA ZAPISY POD NUMEREM: 501 440 425 | | | Cooper | 29.04.2013 13:52:55 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #1372967 Od: 2013-4-29
| "Rzecz w tym, że tak - walczysz z biologią, naturą, genetyką i byciem ssakiem naczelnym - homo sapiens. Ta walka jest żałośnie pozbawiona sensu, bo możesz od niej jedynie zwariować. Możesz się wyrzekać miłości (na razie jej jeszcze nie doświadczyłeś, więc nie bardzo wiesz, czego się wyrzekać), ale NIE MOŻESZ WYRZEC SIĘ CHEMII HORMONALNO - PŁCIOWEJ!"
To, czy mogę się wyrzec chemii to pokaże czas, rzecz w tym czy uda się przetrwać zły czas- do 30 jeszcze trochę daleko. Prawda czasami wariuję wewnętrznie, teraz coraz częściej, ale... chyba nie zwariuję.
"Nikt nie każe Ci być duszą towarzystwa, ale chłopie - Ty się sam doprowadzasz do ciężkiej choroby psychicznej. I to w imię czego??? Jakichś żałosnych idei fix, na złość babci?"
Nie wiem o jakich ideach mówisz, nie wspominałem o żadnych ideach- ani o Bogu, że tak nie można, ani że uważam to za niemoralne- nie imputuj mi czegoś czego nie mówiłem. Nie mówiłem też nic o babci tylko wspomniałem krotką wypowiedź ojca . A w imię czego to robię? Ja nic nie robię. Ja po prostu jestem leniwy ( nie nie siedzę przed komputerem dniami i nocami), lubię też samotność, lubię biegać samotnie w lesie, przebywać w lesie, w ogóle mógłbym mieszkać w lesie jak Tarzan pewnie dlatego bardzo bliski mi jest Robinson Cruzoe. Rzecz w tym, że raczej kobiety nie lubią Robinsonów, lubią stabilizację, no samca potrzebują kurde napuszonego, a ja bardziej jestem kruk samotny jak kiedyś jeden Rosjanin śpiewał. Myślę nawet, że dziewczyny czy kobiety wyczuwają tego kruka we mnie, takiego samotnego wilka i się jakoś mnie boją.
Może być też jeszcze inna sprawa. Wygląd. Nie, nie chodzi mi o to czy jestem brzydki. W sumie mam duży nochal po dziadku ( wydaję mi się że to artefakt długowieczności ), ale chodzi o coś innego. Ja pomimo, że urodę odziedziczyłem po mamusi ( nochal po ojcu niestety), to mam bardzo ważną cechę urody ojca- wyglądam na strasznego gówniarza, tzn tak pięć lat wstecz. Mój ojciec ożenił się z moją mamą jak mieli po 30 lat, a jej siostra dopytywała się czemu sobie wzięła 20 paroletniego chłopca . Może być też, że na razie jestem odbierany w kategoriach chłopca- hmm muszę se chyba zmienić zdjęcia na face, bo sprzed 3 lat mam .
Jeszcze jedno- jestem wybredny. W charakterze i urodzie, ale to uroda jest warunkiem. Nie wiem czemu, ale hipnotyzują mnie niebieskie oczy u kobiety, piwne odstraszają, bo sam mam piwne. A charakter to sam już nie wiem, mam swój typ, ale już tyle piszę, że nie chce mi się i tego opisywać. Na dziwkę chyba nigdy nie pójdę, na pewno to nie na moją psychę.
Nie wynoś spraw damsko męskich na piedestał, nie rób z tego sensacji, po prostu ulżyj swojemu ciału i psychice. Inaczej będzie źle. [/quote]
Chryste myślałem, że od tego jest to forum- poruszające dylematy, problemy miłosne . Piedestał to przesada, traktuję te sprawę zwyczajnie, po prostu dzieją się we mnie intensywne rzeczy i dlatego chciałem o nich sobie pogadać ( nie chodzi o dojrzewanie ). Ulżyć sobie zawsze można, ale na krótko. Ten zabieg higieniczny jednak nieraz bywa kłopotliwy. | | | Cooper | 29.04.2013 14:00:20 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #1372977 Od: 2013-4-29
| [quote=iska149]Cześć! Jak to czytałam,buzia mi się śmiała non stop Bardzo pozytywnie piszesz i z przyjemnością się to czyta! Cóż..powiem Ci,że chyba jestem bardzo podobną osobą do Ciebie. Ja się od zawsze asymilowałam, w klasie nigdy się z nikim nie zaprzyjaźniłam,głównie dlatego,że młodzież w tych czasach jest trochę tępa- nie czytają lektur/książek,więc jakie mają mieć pojęcie o czymkolwiek, zamiast tego imprezki (nie lubię), picie (nigdy nie wypiłam nawet pół piwa) itd. I tak samo jak Ty, nie miałam żadnych bliższych kontaktów z mężczyznami (tylko,że mam 19 lat ). Jeśli chodzi o Twoje odczucia, ja zmagam się z tym samym. Często zastanawiam się,czy druga osoba może wypełnić jakąś wewnętrzną pustkę, nadać istnieniu sens,czy sprawić,że każdy dzień będzie piękny. Pewnie tak jest i to nie sama biologia, tu są jeszcze uczucia,zrozumienie,wsparcie,zaufanie itd. Aczkolwiek na pewno druga osoba uzależnia i według mnie trzeba bardzo uważać,by nie oddać się komuś, kto na to nie zasługuje. Wydaje mi się,że na to potrzeba czasu i dojrzałości. Myślę,że nie powinieneś tego robić pochopnie, tak na szybko jeśli już kogoś znajdziesz (bo ktoś może Cię zranić). To,że odczuwasz potrzebę bliskości jest zupełnie normalne, taka natura ludzka,biologia. Jednak wiele bliskich mi osób twierdzi,że seks z osobą, którą się kocha jest zupełnie czymś innym (cudownym,lepszym) niż z przypadkową osobą gdzieś po imprezie. Dlatego nie zgub się w tym i nie szukaj nikogo na siłę,aby tylko zaspokoić potrzeby fizjologiczne. Lepiej poczekać na właściwy czas i osobę. Natomiast z tym zabieganiem..no są kobiety,które podrywają,a są i takie,które lubią być podrywane, nie robią pierwszego kroku. Jednak ja jestem trochę staroświecka i uważam,że to mężczyzna powinien zabiegać o kobietę,a mam prawo tak uważać,bo kiedyś to ja za pewnym szalałam i niestety dostałam kopa w dupę ;] Zatem jak dziewczyna się tak stara i próbuje zdobyć faceta- nie wygląda wtedy dla niego atrakcyjnie,wręcz przeciwnie. Ale wszystko zależy od człowieka,upodobań. Jeśli żadna się o Ciebie nie starała,to może teraz Ty powinieneś spróbować pomóc losowi ;> [/quote]
Iśka dopomagam losowi i zapraszam na prywatną korespondencję na e-mail: koppper@onet.pl | | | iska149 | 04.05.2013 11:29:42 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 220 #1418063 Od: 2011-5-5
| Dobra,mam niebieskie oczy mogę do Ciebie napisać jak chcesz ale nie wiem,czy lubisz blondynki | | | ewka | 04.05.2013 20:12:10 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 70 #1418758 Od: 2013-4-14
| Weź człowieku idź na zabawę, rozerwij się. Zamiast robić jakieś idiotyczne zabiegi poszukaj dziewczyny i z nią to zrób. Miałam chłopaka co miał duży nos i dla mnie to jest zaleta. Jesteś typem romantyka i czytałeś dużo książek co bardzo mi się podoba. Robinson Crusoe jest fajną postacią ,a ty zamiast narzekać bądź dumny z swojego wyglądu i szukaj dziewczyny | | | Martana | 04.05.2013 21:11:16 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #1418839 Od: 2010-2-12
| Ewka, zgadzam się z Tobą całkowicie. Autorze postu - nikt nie chce Cie obrażać, albo deprecjonować Twój wallenrodyzm czy inny kordianizm, ale serio - przesadzasz. Starasz się, stosując podejście psychologioczne, zwrócić na siebie uwagę i pokazać, jaki to z Ciebie wyjątek. Robiłam dokładnie to samo, a i dziś czasem mi się zdarza. Też jestem bardzo inna i z wyglądu i z charakteru, na szczęście nie w sposób negatywny. Też usiłowałam zwrócić na siebie uwagę udając (nawet przed sobą) jakiż to ze mną problem, co mam robić, jak znaleźć sens tego wszystkiego, czemu nie pasuję bu bu, tralala. Tylko, że tego nie trzeba rozkminiać, bo się człowiek wykończy nerwowo, a przy okazji wścieknie innych. Postępuj zgodnie z pierwotną naturą i tyle. | | | Cooper | 05.05.2013 02:39:15 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #1419176 Od: 2013-4-29
| Hej Iśka, jak najbardziej zapraszam Cię na priv. Ewka-może nie jestem dumny ze swojego wyglądu, ale nie narzekam. Duży nos traktuję po prostu z przymrużeniem oka, to tylko wygląd, u chłopaka praktycznie nie ma znaczenia. Martana- nie widzę w swoich wypowiedziach żadnych walenrodyzmów i innych dub smalonych, choć romantykiem jestem. Walenrodyzm mi już dawno przeszedł. Szukać dziewczyny mi się zwyczajnie nie chce, zresztą mój tryb życia jest dość wyalienowany, kocham ten tryb życia i nie chce go łamać. Odzywa się po prostu we mnie biologia. Żeby sprawa była bardziej przejrzysta: są 3 typy ludzi, którzy prędko nie znajdą partnera: - zakompleksiali onaniści, pustostany bez pasji, albo chorzy psychicznie na nieśmiałość ( do nich nie należę) - zamuleni robotą, pracujący jak woły od rana do wieczora ludzie którzy walczą tylko żeby przeżyć ( należę po części- przez parę miesięcy w roku) - miłujący ciszę, spokój i samotność ludzie ( należę do nich) - poddający się swoim pasjom ponad wszystko inne ( należę do nich)
Teraz mam nadzieję, że wyglądam bardziej precyzyjnie. Ewka nie czytałem dużo książek , choć wiem że muszę. Dwie, które wymieniłem przeczytałem po prostu parę razy, bo mi zawróciły w głowie .
Czasami myślę po prostu, że jestem wygodny i to kobieta powinna się za mną uganiać, ja czuję się poniżony pierwszym krokiem. Albo po prostu te rzeczy powinny się dziać automatycznie
| | | ewka | 05.05.2013 22:05:37 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 70 #1420217 Od: 2013-4-14
| Jeśli kochany nie pomożesz szczęściu to licz na samotną śmierć! żadna dziewczyna która się szanuje nie robi pierwszego kroku Myślę że zrozumiałeś mój przekaz teraz liczę na pomoc z twojej strony w mojej sprawie | | | Electra | 29.11.2024 04:58:49 |
|
| | | Cooper | 05.05.2013 22:15:03 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #1420452 Od: 2013-4-29
| ewka pisze: Jeśli kochany nie pomożesz szczęściu to licz na samotną śmierć! żadna dziewczyna która się szanuje nie robi pierwszego kroku Myślę że zrozumiałeś mój przekaz teraz liczę na pomoc z twojej strony w mojej sprawie
Yyy, możesz mi podać swój e-mail? Albo wysłać mi na mój: koppper@onet.pl | | | Martana | 06.05.2013 06:45:25 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #1425134 Od: 2010-2-12
| Ewko, Twoje podejście mnie przeraża. Robienie pierwszego kroku należy tak samo do facetów, jak i kobiet. Nie mogę powiedzieć nawet, że żyjesz w XIX wieku, czy wcześniej, bo wtedy było więcej rozpusty i Sodomy z Gomorą niż teraz, ale zwróć uwagę, panno święta, że słynna biała chusteczka, którą szanujące się damy rzucały niby niechcący, by dżentelmen je podniósł, to najsłynniejszy pierwszy krok w historii. Trochę Ci współczuję, z takimi przekonaniami to Ty masz szansę spędzić samotnie resztę życia. Pierwszy uśmiech lub coś w tym stylu to nie jest rozłożenie przed facetem nóg i zawołanie - bierz mnie, jestem dziwką! | | | dianam88 | 14.05.2013 11:54:57 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 173 #1447473 Od: 2012-12-11
| AJLEPSZYM LEKARSTWEM NA KŁOPOTY JEST DOBRA WRÓŻKA. ZNAM DOBRĄ WRÓŻKĘ Z KTÓREJ USŁUG SAMA KORZYSTAM. PRZYJMUJE W CENTRUM SOSNOWCA TYLKO NA ZAPISY POD NUMEREM 501 525 191. |
| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
<< Pierwsza | < Poprzednia | Następna > | Ostatnia >> |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|