NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » PROBLEMY MIŁOSNE » BRAK SZANSY/WYRZUTY SUMIENIA/CHŁOPAK - NIE WIEM CO ROBIĆ

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Brak szansy/wyrzuty sumienia/chłopak - nie wiem co robić

  
realowiec98
13.12.2016 15:05:20
Grupa: Użytkownik

Posty: 3 #2369857
Od: 2016-12-13
Witam. Piszę z nadzieją że ktoś mi pomoże, bo nie wiem co robić. Nie mogę normalnie funkcjonować, co chwilę o tym myślę i jestem wykończony. Wszystko co napiszę będzie prawdą, bez upiększeń, więc liczę na poważne odpowiedzi i zrozumienie bo jest to dla mnie trudne. To będzie długi tekst, ale chcę powiedzieć o wszystkim, by ktoś mógł pomóc.

Od początku. Pierwsza klasa LO (obecnie kończę trzecią), nowa szkoła, nowa klasa. Na początku zwykłe relacje koleżeńskie, zapoznawanie się. Moja klasa jest mało liczna (20 osób), ale każdy się dogaduje. Z dziewczyną o której będę pisał od początku miałem dobre relacje, często ze sobą rozmawialiśmy, pomagaliśmy sobie i w ogóle można by rzec że byliśmy dobrymi kolegami z klasy. Nasze relacje nie były jakieś super prywatne i nie spędzaliśmy ze sobą każdej chwili w szkole, ale moim zdaniem były po prostu dobre, rozumieliśmy się w towarzystwie. Dla osoby postronnej wyglądało to normalnie, typowa relacja. Teraz słów kilka dziewczynie, aby nakreślić sytuację o której będzie dalej.

Bardzo skromna, na lekcjach praktycznie w ogóle się nie udziela, otacza się grupą 3-4 dziewczyn z którymi spędza każdą przerwę i z którymi pracuje na lekcjach. W szkole praktycznie w ogóle nie rozmawia z chłopakami. Odnosi się kulturalnie i nie daje się ponosić emocjom. Nie ma jej na żadnym portalu (FB, instagram czy cokolwiek innego) – jedynie nasza klasa (której jak zauważyłem nie używa od ładnych kilku lat). Znalezienie czegokolwiek związanego z nią w sieci graniczy z cudem. W sumie nie wiem o niej nic, nawet nie wiem gdzie mieszka (chociaż jeśli chodzi o miasto to się domyślam). Jedyne czym dysponuję to jej numer.

Teraz ogólny zarys mnie. Na lekcjach rzadko się udzielam (ale uczę się moim zdaniem lepiej niż dobrze), co innego w towarzystwie, nie przepadam za imprezami (alkohol, papierosy itp. - w życiu), w klasie jestem uważany za tego z najbardziej poważnych i kulturalnych. Mam swoje hobby (muzyka, piłka nożna, bieganie, rower, gry komputerowe). Bardzo często inni przychodzą do mnie po pomoc. Łatwo nawiązuję znajomości, ale jeśli chodzi o dziewczyny to potrzebuję swego rodzaju „przełamania” by się przed jakąś otworzyć.

Wracając. Wykorzystując względnie dobre relacje, zdobyty numer oraz (o ile pamiętam) przerwę świąteczną (Wielkanoc) postanowiłem napisać do niej. Ta rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
Hej (jej imię), tutaj (moje imię), masz może chwilę wolnego czasu?
Hej, jasne, a co się stało?
Pomyślałem sobie, że skoro mamy teraz trochę wolnego to może dałabyś się namówić na jakieś wspólne wyjście w weekend?
Wiesz co, zawsze możemy pogadać w szkole.
Wiem, ale myślałem o jakimś spotkaniu poza szkołą.
Nie spotykam się z kolegami z klasy
Zaznaczę że nie pamiętam dokładnie co odpisałem, ale to było coś w stylu „Szkoda, w takim razie przykro mi i przepraszam”. Wydało mi się to dziwne. Może jestem głupi ale takiej odpowiedzi nie brałem pod uwagę. Nie sądziłem, że tak szybko to się skończy. Co było powodem takiej odpowiedzi? Mogę się tylko domyślać.

Wróciliśmy do szkoły i nasze relacje już nie były tak dobre. Czułem się wtedy podle ale to zaakceptowałem i nie przejmowałem się tym za bardzo, co mnie zdziwiło. Dosyć szybko mi „przeszło”. Przestaliśmy ze sobą rozmawiać, nie w sensie definitywnym, ale nasze rozmowy były bardzo rzadkie i ograniczały się do wymiany maksymalnie kilku zdań lub do jakiejś pomocy z zadaniami.

Tutaj muszę dorzucić parę groszy dotyczących jej życia prywatnego. Znaczy bardziej są to moje domysły, aniżeli fakty, bo jak wspomniałem, bardzo trudno czegokolwiek się o niej dowiedzieć, a dochodzenie do informacji przez ludzi z klasy może być ryzykowne i mijać się z celem.
Jakieś 2 miesiące po tej akcji zacząłem podejrzewać, że ma ona chłopaka. Słyszałem, że kilka razy mówiła o jakimś „Łukaszu” (możliwe że to było inne imię, bo wspominała o nim dawno), a to że gdzieś idą tego dnia, a to że ma przyjść tego i tego dnia czy coś takiego. Do dziś niemal każdą lekcję i przerwę spędza z telefonem i z kimś (jak mniemam) pisze. Raz znalazłem zdjęcie z urodzin dalszego kumpla na którym była ona. Układ osób na tym zdjęciu sugerował, że chłopak koło niej to jej „partner” na tą imprezę. Tak kombinowałem.

W tym stanie względnego nieprzejmowania się przetrwałem 1,5 roku (do końca wakacji 2016). To wróciło. Spotkałem się parę razy z dobrym kolegą jeszcze z czasów gimnazjum. Często zabierał mnie na rower, łaziliśmy po lasach i często do mnie przychodził i próbował pomóc. Jakoś to zniosłem i znowu przestałem się przejmować.

Teraz wróciło. Znaczy nigdy nie odeszło ale radziłem sobie z tym. Nie wiem co jest powodem. Możliwe że nadchodząca studniówka (połowa stycznia 2017). U nas w szkole jest układ, że jak ktoś nie ma pary (czyli idzie sam) to dobiera się mu osobę płci przeciwnej ze szkoły (która także nie ma pary) z którą ma zatańczyć poloneza. Wiem, że ona idzie z „kimś”. Wiem, bo każdy to deklarował. Nie mam pojęcia z kim. Z kolegą, z sąsiadem, z chłopakiem? – na pewno nikt ze szkoły. Za kilka dni mamy próbę na którą każdy ma przyjść ze swoją „finalną” osobą. Boję się, że to może być bardzo trudne dla mnie. Cała ta impreza może być trudna. Myślałem o tym by na studniówce pogadać z tym „chłopakiem” na spokojnie i dowiedzieć się paru rzeczy, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Wiem, mogłem ją zaprosić na studniówkę i zobaczyć co odpowie. Dlaczego tego nie zrobiłem? Chciałbym to wiedzieć ... Obecnie praktycznie ze sobą nie rozmawiamy, nie dlatego że się unikamy, ale dlatego że po prostu nie ma okazji. Ona trzyma się z dziewczynami, a chłopaki gadają ze sobą. Jeśli już coś pogadamy, to w grupie. Z jedną dziewczyną z jej najbliższego otoczenia mam dobre relacje, często pomagamy sobie w domowych i w razie jakiś spraw nie mamy problemu żeby do siebie pisać. Z kolei pozostałe dwie jej koleżanki to osoby dobrze poinformowane jeśli chodzi o sprawy klasowe i utrzymujemy kontakt jedynie przyjacielski. Mam wrażenie że na korytarzach czy lekcjach nasze spojrzenia często się spotykają. Nie wiem czy tak faktycznie jest, czy to sobie wymyślam, żeby dać sobie nadzieję.

Może to zawiłe dla kogoś kto nie zna sytuacji, ale chciałem napisać to tak, jak jest naprawdę, bez udziwnień czy tuszowania moich błędów. Mogłem coś pominąć z uwagi na emocje, więc na wszystkie pytania odpowiem.

Czego chciałbym się dowiedzieć?:
Jak mogę dowiedzieć się czy ma ona chłopaka? Pytanie wprost wydaje mi się tandetne i i tak pewnie by mi nie powiedziała prawdy, albo powiedziała że ma i tyle. Jakaś przypadkowa rozmowa też jest trudna. Chciałbym nie angażować w to znajomych, bo nie mam do nich zaufania na tyle, by poruszać takie sprawy. W sumie nie wiem do czego mi to potrzebne, ale czuję potrzebę zdobycia tej informacji.
Czy jest sens jakoś jeszcze to ratować i jeśli jest, to w jaki sposób? Zdaję sobie sprawę, że to co napisałem może być idiotyczne i dziecinne, ale ja taki jestem. Taki mam charakter. To czego boję się najbardziej to to, że ona nawet nie ma pojęcia o tym wszystkim. Że ona potraktowała to jako żart, czy coś co nie ma znaczenia albo jako coś, o czym ja już zapomniałem. Jak myślicie? Gdyby tak faktycznie było, chyba strzeliłbym sobie w łeb na miejscu i koniec.
Jak dać jej do zrozumienia (nawet pośrednio) że ją kocham? Po prostu dać znak, nie wiem, cokolwiek żeby ona widziała. Przypomnę, że jeśli ona o niczym nie wie ani się nie domyśla to będzie to dla mnie jak nóż w serce. Tego pytania nie powinno być, ale jak mówiłem, piszę szczerze, jestem rozbity, nic nie ukrywam i dlatego liczę na pomoc.
Czy powinienem udać się do psychologa? Kolega z drugiego końca Polski z którym często piszemy to sugerował. Ale co to da? Psycholog pewnie powie to samo, co większość znajomych czy ludzi w internecie. Boje się, że będzie mnie od niej odciągał. Ja w sumie nawet nie wiem, czy wolę o niej zapomnieć, czy się o nią starać bo tak szalenie ją kocham.

Ciągnie mnie do niej, kocham ją i jestem tego świadomy. Od kilku dni gdy myślę do niej to odczuwam jakieś dziwne uczucie w środku. Inne uczucie, niż wcześniej. Nie wiem jak to opisać. Wcześniej tego nie było. Praktycznie nic o niej nie wiem, ona o mnie też zapewne nie wie za dużo. Siedzi we mnie uczucie że powinienem coś zrobić, że czas ucieka a ja siedzę i próbuję nie płakać. Może to przez mój charakter, przez nieśmiałość, nie wiem. Nie dopuszczam do siebie myśli, że ona zwyczajnie odmówiła mi spotkania, nasze relacje się zerwały a ja od dwóch lat myślę tylko o niej i z każdym dniem bardziej cierpię. Nie wiem co robić. Gdy jestem w towarzystwie to jest dobrze, nie myślę o tym. Ale wystarczy chwila samotności i już mam łzy w oczach. Powrót ze szkoły gdy jest ciemno to samo. Przed snem próbuję myśleć o wszystkim byle nie myśleć o niej. Budzenie się w nocy jest straszne, wystarczy jedna myśl o niej i już nie zasnę za szybko. Kocham ją ale nie mogę nic zrobić. Proszę o pomoc i zrozumienie. Dziękuję.
  
Electra29.11.2024 02:04:38
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » PROBLEMY MIŁOSNE » BRAK SZANSY/WYRZUTY SUMIENIA/CHŁOPAK - NIE WIEM CO ROBIĆ

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny