| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
moja alkoholowa samotnośćalkohol zabija życie... | |
| | ajda2601 | 25.06.2013 22:39:43 | Grupa: Użytkownik
Posty: 4 #1508800 Od: 2013-6-25
| Witam, siedzę sama na kanapie i szukam pomocy - po raz pierwszy szukam pomocy - a mój mąż śpi i znowu z wszystkim zostałam sama... Opowiem Wam moją historię, chętnie posłucham kogoś kto z boku spojrzy na moje życie i na mój problem... Jesteśmy młodym małżeństwem od dwóch lat. Wiedziemy spokojne życie. Nigdy się nie kłócimy - a jak kłócimy to tylko o jedno o picie mojego męża. Mój mąż uwielbia piwo (wódki nie tknie) i codziennie je pije. Nasz rytuał wygląda tak, że codziennie wieczorem siadamy na kanapie i mój mąż otwiera piwo rozmawiamy śmiejemy się kochamy oglądamy telewizje a mój mąż otwiera drugie i trzecie i czwarte... I na tym kończy! Wypija codziennie 4 piwka czasami mu towarzyszę wypijając lampeczkę winka i jest milutko. Jak jesteśmy razem jest cudownie - rozmawiamy o wszystkim śmiejemy się czasami przedrzeźniamy. Niestety problem tkwi w tym że nie zawsze popołudnia spędzamy razem. Kiedy ja pracuję mój mąż w domu jest sam i wtedy sobie nie radzi. Jak wracam to jest wstawiony wypity i zawsze kłamie że wypił tylko 4 piwa i że ja sie czepiam nie wierząc mu. Na drugi dzień przeprasza, mówi że nienawidzi być sam bo wtey nie ma co z sobą zrobić i pije i jak jestesmy razem to jest fajnie a jak mnie nie ma to on głupieje. Błagam go płacząc by nie pił jak ja pracuję, że piwo nie może być najważniejsze, on wie ale jak przychodzi co do czego to i tak jest tak samo. Jak widze że wypił dwa piwka jak wracam to ciesze sie ze potrafił sobie odmówić spedzamy wspólny miły wieczór i tan np było wczoraj. Dzisiaj rano też obiecał, że wypije 2 i zaczeka na mnie ale jak juz dzwoniłam do niego około 18 to już czułam że jest coś nie tak. Do domu weszłam o 20.30 i znowu to samo. Mój mąż wściekły na siebie samego że sobie nie poradził wyżył się na mnie krzycząc że przesadzam że wypił tylko 3 a ja wiem że minimum 5 bo go znam. Słuchał muzyki a ja poszłam do łazienki sie wyryczeć. Potem poszłam sie położyć, on próbował zagadywać ale nie mam ochoty z nim gadać w takich chwilach go nienawidze. A jutro znowu bedzie dzwonił przepraszał... Użalam się nad sobą że miałam tyle okazji by go zostawić a ciągle wracałam bo wierzyłam w to że będzie dobrze bo po prostu kocham. | | | Electra | 29.11.2024 09:25:54 |
|
| | | Martana | 26.06.2013 07:16:13 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #1509163 Od: 2010-2-12
| Jestem grafomanką, więc chętnie walnęłabym Ci tu tyradę jak to Cię rozumiem, jak dobrze rozumiem też Twojego męża, bo tak się składa, że byłam po obu stronach - najpierw Jego, potem Twojej. Jednak napiszę inaczej - zabierze męża do doktora Michała Połykowskiego. Smędzenie, czułe porady, utulanie Cię w żalu i ryczenie w kiblu nic nie dadzą - to strata czasu i nerwów. Twój mąż musi przestać mieć ochotę na swoje piwka - jest alkoholikiem, ale ma za dużo do stracenia, by dalej pić. Ponieważ źle mu z nałogiem, bardzo Cię kocha i chce pomóc i sobie i Tobie - pójdź z nim do faceta, którego nazwisko podałam. Wyleczył mnie z nałogu, którego wizytówką był dziesięcioletni ciąg alkoholowy. Potem wyleczył mojego faceta, z którym byłam przez pierwsze półtora roku związku na tym etapie, na którym jesteś ze swoim mężem. Wyleczył też wiele innych osób, więc wiem, że jest skuteczny i ratuje życia. Powodzenia. | | | alejako | 28.06.2013 07:24:05 | Grupa: Użytkownik
Posty: 15 #1513053 Od: 2011-11-16
| mam brata alkoholika który ma żonę i dziecko i z obserwacji mogę ci jedynie doradzić żebyś wzięłą się za to jak najszybciej zmusiła męża do terapii bo może być tylko gorzej! mój brat też śmieje się, żartuje, potrafi być wspaniałym człowiekiem dla rodziny ale to jak trzeźwieje czasami a wystarczy że wypije i ma pretensje do wszystkich w koło i zaczyna być agresywny krzyczy, obrzuca wyzwiskami żeby zgonić na kogoś winę za to że pije, znaleźć nawet dla samego siebie wytłumaczenie dlaczego sięgnął po alkohol po raz kolejny. całe szczęście jeszcze nie uderzył nikogo ale myślę że to jest bardzo możliwe i boje się tylko o skutki... bądź konsekwentna żeby szedł na leczenie!
| | | patos | 29.06.2013 15:24:38 | Grupa: Użytkownik
Posty: 14 #1515189 Od: 2013-4-24
| Witaj,
Niektórzy mogą Ci powiedzieć, że kila piw to nie problem ale z tego co piszesz to już sytuacja nie wygląda dobrze. Pijąc razem, spędzając wspólnie czas możesz kontrolować co się dzieje ale gdy jesteś w pracy to zamartwiasz się pewnie, czy dziś znów Twój mąż będzie pod wpływem. Nie powinno to tak wyglądać, jeżeli Twój mąż ma świadomość, że sobie nie radzi i gdy nie ma Cię obok pije zbyt wiele to powinien moim zdaniem poprosić o pomoc specjalistów. Kochasz go i zależy Ci na nim, więc może porozmawiajcie szczerze to tym, to żaden powód do wstydu, dzięki fachowej pomocy będzie mu z pewnością łatwiej kontrolować siebie podczas Twojej nieobecności, a może wcale nie będzie chciał pić w samotności. Słyszałam wiele pozytywnych opinii o ośrodku Przystanek Trzeźwość. Myślę, że zawsze warto spróbować. Życzę Wam powodzenia! | | | bunia78 | 30.03.2022 16:49:58 | Grupa: Użytkownik
Posty: 10 #7941793 Od: 2022-3-29
| Koniecznie powinniście udać się na terapię. Terapia jest ważna nie tylko dla osób uzależnionych, ale także dla jego bliskich, którzy są współuzależnieni. Myślę, że picie razem też nie jest dobrym rozwiązaniem. Ja ze swojej strony polecam ośrodek terapii uzależnień Borowik. Sprawdzony ośrodek. | | | Electra | 29.11.2024 09:25:54 |
|
|
| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
<< Pierwsza | < Poprzednia | Następna > | Ostatnia >> |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|